Podczas remontu kapliczki Stella Maris w Sopocie w jej sklepieniu robotnicy znaleźli butelkę. W środku był liścik. Konserwatorowi udało się otworzyć "kapsułę czasu". To wiadomość z 1928 roku.
Butelka, którą pracownicy remontujący kapliczkę znaleźli w sklepieniu, jest po winiaku - przekazała Anna Dyksińska z urzędu miasta. Producentem tego alkoholu była fabryka likierów "Pod drzewem palmowym" Bernharda Muellera w Gdańsku. Butelka okazała się "kapsułą czasu". W środku był krótki list.
Butelki nie było łatwo otworzyć, konserwator musiał ją rozciąć. Chociaż kartka jest zniszczona, odczytano wiadomość.
"Pij, pij braciszku, pij"
Był to liścik sprzed prawie stu lat. Podpisali się na nim pracownicy wykonujący prace przy kapliczce w tamtym czasie. Napisali też fragment przyśpiewki.
Wykonane przez (fragment uszkodzony) na Danzigerstrasse. Pracowali przy tym: Bruno Müller - sztukator Rudolf Wagner Franz Bialke Joseph Rietz Sopot, 4 sierpnia 1928 "Pij, pij braciszku pij!(fragment znanej przyśpiewki)"
- Nas cieszy najbardziej, że wiemy, kto pracował przy kapliczce. To uzupełnia naszą wiedzę na temat historii Stella Maris - mówi Karolina Babicz-Kaczmarek, dyrektor Muzeum Sopotu.
Prace nad znaleziskiem nadal trwają. - List, który był w środku, jest w bardzo złym stanie, więc trzeba go poddać procesowi renowacji - tłumaczy Babicz-Kaczmarek.
Dodaje, że po przeprowadzeniu wszystkich prac "kapsuła czasu" trafi prawdopodobnie do Muzeum Sopotu.
Kapliczka Stella Maris stoi na skrzyżowaniu ulic Jacka Malczewskiego i Alei Niepodległości w Sopocie. Została wzniesiona właśnie w 1928 roku. W środku widać figurę Matki Boskiej z Dzieciątkiem, a na architrawie widnieje łaciński napis "Ave Maris Stella", co oznacza "Witaj, Gwiazdo Morza".
Obecnie trwa remont kapliczki, zlecony przez miasto. Inwestycja kosztować będzie ponad 217 tysięcy złotych i ma potrwać trzy miesiące.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Sopotu