Prokuratura Rejonowa w Słupsku umorzyła śledztwo w sprawie śmierci trzylatka, który zatrzasnął się w pralce. - Nie stwierdzono udziału osób trzecich. To był wypadek losowy – powiedział w poniedziałek prokurator rejonowy Piotr Nierebiński.
Śledztwo prowadzone było w kierunku narażenia zdrowia i życia dziecka na niebezpieczeństwo oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci.
- Nie stwierdzono przestępnego działania osób trzecich. Nikt nie usłyszał zarzutów. To był wypadek losowy i śledztwo zostało umorzone – powiedział w poniedziałek Nierebiński.
Trzyletni chłopiec zmarł w nocy z 18 na 19 czerwca 2018 roku w słupskim szpitalu, do którego trafił w krytycznym stanie po tym, jak zatrzasnął się w pralce. Sekcja zwłok trzylatka przeprowadzona została w Gdańsku 21 czerwca. Jej wyniki wskazały na to, że dziecko zmarło wskutek niedotlenienia.
Bawili się w chowanego
Podczas śledztwa, rodzice trzylatka i jego pięcioletniej siostry potwierdzili, że dzieci się bawiły, podczas gdy oni mieli popołudniową drzemkę. Gdy tylko zauważyli, że coś jest nie tak, że nie ma ich syna, zaczęli go szukać. To ojciec miał wyciągnąć chłopca z pralki i podjąć próbę reanimacji, którą potem przejęli ratownicy medyczni. Chłopiec został przewieziony do szpitala, gdzie w nocy zmarł.
Rodzice dziecka byli trzeźwi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: PAP/TVN24