Sto osób przeszło piechotą przez Zatokę Pucką. Trasę z Kuźnicy na Półwyspie Helskim do Rewy pokonali w 5 godzin pieszo, idąc mielizną. W nagrodę mogli zjeść specjalnie przyrządzonego śledzia.
Cała trasa podzielona była na 4 etapy: Wiary, Syndrom Mojżesza, Próby i Byle do Brzegu.
- Etap "wiary", czyli wchodzimy do wody i stopniowo oddalamy się od brzegu, jest coraz głębiej, po ok. 700 metrach zaczynamy płynąć – przed nami widać tylko wodę - tłumaczą organizatorzy. – Ale wierzymy, że zaraz znowu będziemy mieli grunt pod stopami choć nic na to nie wskazuje.
Jak Mojżesz
Etap drugi to tzw. "syndrom Mojżesza", podczas którego uczestnicy maszerują w wodzie po kolana, a potem po wąskim pasku suchej ziemi na przez środek Zatoki. Organizatorzy wyjaśniają, że niczym biblijny Mojżesz, mają wtedy "mur z wody po prawej i lewej stronie".
Na trzecim etapie, "etapie próby", każdy uczestnik zostaje pasowany na śledzia i zjada dla pokrzepienia specjalnie przyrządzonego śledzia, który pomaga mu przetrwać następny etap.
Walka na koniec
Najtrudniejszy jest czwarty, ostatni odcinek.
- Ten etap to walka o życie – mówią organizatorzy. - Uczestnicy muszą pokonać sztuczny przekop w mieliznach, czyli tzw. "głębinę", którą pokonuje się za kutrem rybackim, który ciągnie maszerujących na linie.
Tu jednak motywacją dla uczestników jest widoczny już brzeg w Rewie, gdzie kończy się cały marsz. W tegorocznej, dwunastej już edycji, udział wzięło sto osób w wieku od 16 do 60 lat.
Autor: maz//ec/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24