Na 15 lat więzienia gdański Sąd Okręgowy skazał 19-letnią Lucynę K., oskarżoną o zabójstwo dwójki swoich nowo narodzonych dzieci. W trakcie śledztwa dziewczyna przyznała, że tuż po porodzie porzuciła noworodki w lesie. Jawność procesu była wyłączona.
Do zabójstw miało dojść w 2011 i 2012 r. O sprawie pisaliśmy wielokrotnie na tvn24.pl.
Kobiecie zarzucono zabójstwo dwóch noworodków. Jak wyjaśniała prokuratura, "w momencie popełnienia czynu oskarżona była osobą młodocianą i w świetle przepisów prawa groziła jej kara maksymalna 25 lat pozbawienia wolności".
- Sąd podzielił argumentację prokuratury, więc w tym przypadku trudno ten wyrok kwestionować. Natomiast rozważymy samą wysokość kary, bo wnioskowaliśmy o 25 lat więzienia, a nie o 15. Zastanowimy się czy prokuratura wystąpi o uzasadnienie wyroku,a potem ewentualnie czy złożymy apelację - tłumaczy Andrzej Jeliński z Prokuratury Rejonowej w Kartuzach.
Wyłączyli jawność
19-latka przebywa w areszcie od czasu zatrzymania w lipcu ubiegłego roku.
Sąd, ze względu na młody wiek oskarżonej, wyłączył jawność procesu.
- Obecność osób trzecich może wpłynąć negatywnie na jej stan psychiczny. Oskarżona pochodzi z małej miejscowości, a relacje w mediach mogą wpłynąć na stygmatyzację jej i jej rodziny - argumentowała Joanna Łyżwińska, sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Była poczytalna
Według psychiatrów, którzy badali Lucynę K., dziewczyna była poczytalna w momencie popełnienia obu zbrodni.
W trakcie śledztwa oskarżona przyznała się do winy, a przeprowadzone badania ginekologiczne potwierdziły, że rodziła co najmniej raz.
Szczątki noworodka nad jeziorem
Śledczy trafili na 18-letnią wówczas Lucynę K. podczas weryfikacji osób, które mogły mieć coś wspólnego ze śmiercią noworodka, którego ciało znaleziono w maju ub.r. na brzegu jeziora Klasztornego.
Kobieta wskazała miejsce, w którym zostawiała swoje dzieci. Szczątki jednego z nich znaleziono, jednak zdaniem śledczych zwłoki drugiego dziecka mogły zostać przeniesione w inne miejsce przez zwierzęta.
Po badaniach DNA okazało się, że ciało noworodka znalezione w maju nad jeziorem Klasztornym w Kartuzach to nie dziecko zatrzymanej 18-latki. Tym samym śledczy nadal szukają zwłok jednego z jej dzieci i osoby, która ma związek ze szczątkami z Kartuz.
Pracownicy GOPS-u nie zauważyli ciąży nastolatki
Jak ustalili śledczy, za każdym razem dziewczyna ukrywała ciążę, a gdy przychodził czas porodu, szła do lasu, gdzie rodziła dziecko, po czym wkładała je do reklamówki i porzucała na bagnistym terenie.
Dziewczyna porzucała dzieci w lesie w pobliżu Jeziora Klasztornego w Kartuzach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/mz/aa / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24