Wyjada jabłka, zagląda przez okna, wbiega wprost pod samochody – ciekawski łoś grasuje w okolicach Świnoujścia, ale nie tylko, bo prawdopodobnie także broi po niemieckiej stronie granicy. Na wyspach Uznam i Wolin łosie to prawdziwa rzadkość.
Łoszak [czyli młody łoś - przyp. red.] stoi na dwóch nogach i przechyla się przez płot, żeby prawdopodobnie posmakować tui – takie zdjęcie zrobił czytelnik portalu iswinoujscie.pl. – To zdjęcie zrobiono w czwartek na ulicy Krzywej w Świnoujściu – opowiada nam Sławomir Ryfczyński, redaktor naczelny portalu. – Przystanek Alaska nam się tu zrobił – śmieje się.
Łoś - poszukiwacz przygód
To nie pierwszy raz, gdy łoś, prawdopodobnie ten sam, zostaje bohaterem artykułu na tym portalu. Wcześniej, jeszcze w ubiegłym roku, prawie wpakował się pod koła samochodu na ulicy Karsiborskiej. Później przepłynął przez kanał i buszował w okolicy Bazy Oznakowań Nawigacyjnych Urzędu Morskiego przy ul. Fińskiej. Tam zjadł kupę jabłek i na oczach pracowników okolicznych firm odpłynął żwawo z powrotem na lewobrzeże, w kierunku granicy z Niemcami.
Miejscowe Koło Łowieckie "Dzik" ma więcej informacji o łosiu, a właściwie o łosiach. – Jakiś czas temu przyszła do nas z terenów Niemiec samica, może cztero- lub pięcioletnia, z dwoma łoszakami. Teraz mają one dwa, może trzy lata. I to prawdopodobnie jeden z nich został zaobserwowany na ul. Krzywej – podejrzewa Jacek Antczak, sekretarz koła. – Łoszaki, jak każde młode, są ciekawskie świata. A, że łosie potrafią dziennie pokonywać nawet po kilkadziesiąt kilometrów, to teren zwiedzania też jest spory – dodaje.
Tylko, żeby nie wpadł pod auto
Łoszak, ten ze Świnoujścia lub jego brat, po niemieckiej stronie granicy doczekał się nawet imienia – Pommes, czyli po polsku Frytka. Tam również był już widziany kilkakrotnie – w Ahlbecku, Zinnowitz czy Peenemunde. Wchodził ludziom do ogrodów, bez strachu spacerował po mieście, zaglądał wszędzie – wszystkiego musiał powąchać i spróbować.
- Dla nas to jest trochę dziwne zachowanie, ale w Szwecji na przykład mają to na co dzień – ocenia Antczak i zaraz dodaje, że łoś nie jest zwierzęciem łownym. – Z naszej strony nic mu nie grozi. Jedynie, że zimą go dobrze dokarmimy. Bardziej bałbym się, żeby nie wpadł pod samochód, bo to mogłoby być niebezpieczne zarówno dla niego, jak i ludzi – martwi się. Szczególnie, że ten osobnik lub osobniki są wyjątkowo mało płochliwe.
To pierwszy raz od kilkunastu lat, gdy na terenie okolic wysp Uznam i Wolin zaobserwowano łosie. Te zwierzęta są w tym rejonie dużą rzadkością.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin/iswinoujscie.pl
Źródło zdjęcia głównego: iswinoujscie.pl