"Moje ciało, mój wybór, "To jest wojna!", "Myślę, czuję, decyduję". Z takimi hasłami w niedzielę od rana trwały protesty w wielu miastach Polski, tych większych i mniejszych. Na ulice wyszli ci, którzy nie zgadzają się z decyzją Trybunału Konstytucyjnego zależnego od PiS. Sędziowie uznali za niezgodne z konstytucją prawo do aborcji z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. W Katowicach i Poznaniu doszło do starć protestujących z policją. Funkcjonariusze użyli gazu.
Zdominowany przez sędziów powołanych przez PiS Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek o niezgodności z polską konstytucją prawa do aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyło dwóch sędziów: Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres.
Już kilka godzin po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w wielu miastach Polski na ulicę wyszli przeciwnicy zmian w prawie dotyczącym aborcji. W niedzielę ruszyły kolejne protesty.
Warszawa
W niedzielę po godzinie 21 tłum protestujących przeciwko orzeczeniu TK w sprawie aborcji przeszedł centralnymi ulicami Warszawy pod siedzibę fundacji "Ordo Iuris" przy ul. Zielnej. Pod bramą wejściową do siedziby fundacji zbierało się coraz więcej funkcjonariuszy policji. Manifestujący rzucali w policjantów racami, jajkami. Na chodniku przed siedzibą "Ordo Iuris" protestujący napisali czerwoną farbą "Moje ciało, mój wybór", "Macie krew na rękach".
Protest przed Pałacem Arcybiskupów Warszawskich rozpoczął się po godzinie 19. Protestujący wykrzykiwali hasła: "myślę, czuję, decyduję", "wolność, równość, aborcja na żądanie", "nie chcesz aborcji, to jej sobie nie rób" . Protestujący mieli też transparenty z hasłami: "aborcja prawem człowieka".
Po godzinie 20 zebrani przeszli przed Pałac Prezydencki. Tam krzyczeli: "Gdzie jest Kinga", "Moje ciało moja sprawa".
- Jesteśmy wulgarne, dlatego że stara się nas pozbawić podstawowych praw. Nie przestaniemy protestować. Dosyć już było pokojowych protestów. Będziemy protestować tak długo, dopóki nie zrozumiecie, że to nie wasz interes, czy chcemy zachodzić w ciążę czy nie - powiedziała podczas protestu jedna z jego organizatorek.
Późnym wieczorem kilkuset protestujących przeszło przed budynek Komendy Rejonowej Policji przy ulicy Wilczej. Tłum domagał się uwolnienia zatrzymanych wcześniej manifestantów. Jedna z zatrzymanych osób została wypuszczona z komisariatu około godziny 23.
- W Warszawie po godzinie 23 było już spokojnie. Wieczorem nie doszło do poważniejszych incydentów - relacjonował reporter TVN24 Arkadiusz Wierzuk.
Po północy grupa przeszła na Plac Bankowy, gdzie demonstracja się zakończyła.
Do zabezpieczania protestu skierowano kilkuset funkcjonariuszy policji.
Wcześniej w niedzielę przeciwnicy niemal całkowitego zakazu aborcji protestowali przed kościołem św. Krzyża. Doszło do przepychanek i incydentów. Interweniowała policja. Oddzieliła protestujących od kościoła radiowozami.
W niedzielę w Warszawie w ramach akcji "Słowo na Niedzielę", o której informowano na portalach społecznościowych, protestujący przynieśli do kościołów plakaty z hasłami związanymi z tematyką protestu. Na murach kościołów pojawiły się między innymi takie hasła, jak "Piekło kobiet", "Moje ciało ≠ twoja religia", "Aborcja bez granic".
Katowice
Protest zorganizowano także przed katedrą w Katowicach, gdzie - jak relacjonuje korespondent TVN24 - zgromadziło się przynajmniej dwukrotnie więcej ludzi niż dzień wcześniej.
Przed godziną 18 przed Archikatedrą Chrystusa Króla w Katowicach zebrały się tysiące młodych ludzi. Zebrani zagłuszali kontrmanifestację około 30 przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej i innych środowisk narodowych. odbywającą się na schodach katedry. Narodowcy rozwinęli obszerny banner sprzeciwiający się aborcji. W pewnym momencie kilkoro demonstrantów przedarło się przez rząd funkcjonariuszy, starając się wyrwać transparenty narodowców. Po krótkiej szarpaninie, policja wyłowiła i odciągnęła kilka osób. Następnie obie grupy rozdzielił kordon funkcjonariuszy w kaskach i z tarczami.
Funkcjonariusze użyli parokrotnie pałek i gazu, aby odepchnąć protestujących.
Do narodowców skandowano: "Załóż maskę", a także "Jak ci nie wstyd", czy "Śląsk przeciw faszyzmowi", a do policjantów: "Co powiecie waszym córkom", "Przeproście wasze matki - zdejmijcie mundury". Demonstranci krzyczeli natomiast: "Rozdział państwa od Kościoła", "To jest wojna", "Prawo ludzkie, nie kościelne".
Kilkanaście minut po przepychankach większa część demonstrantów wyruszyła sprzed katedry w kierunku Spodka, a następnie w stronę Chorzowa. Po godzinie 21 tłum wrócił przed katedrę, gdzie jeszcze przez około pół godziny skandował.
Jak przekazała około północy rzeczniczka katowickiej policji młodsza aspirant Agnieszka Żyłka, w tym czasie miała informacje o trzech formalnie zatrzymanych podczas demonstracji osobach.
Trójmiasto
W Gdańsku protest rozpoczął się o godzinie 11 na Placu Solidarności. To była kontynuacja trwającej już demonstracji "To jest wojna!". W manifestacji udział wzięło około tysiąca osób.
Osoby, które nie zgadzają się z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego przyniosły ze sobą czarne parasolki, garnki, a także transparenty z takimi hasłami, jak m.in.: "Moje ciało, mój wybór", "Aborcja jest prawem człowieka", "Wybór, nie zakaz" i "Czuję, myślę, decyduję".
Z kolei w Gdyni o 16 ruszył trzeci dzień protestów "#WYROKNAKOBIETY". Mieszkańcy spotkali się na Skwerze Kościuszki i, tak jak w poprzednich dniach, poszli przed biura posłów PiS.
Poznań
O godzinie 19 na placu Wolności w Poznaniu rozpoczął się drugi tego dnia protest przeciwników zaostrzenia prawa przepisów aborcyjnych. W niedzielę wieczorem w Poznaniu uczestnicy manifestacji przeciwników decyzji Trybunału Konstytucyjnego przeszli pod katedrę i przed siedzibę PiS.
Uczestnicy deklarowali też, że wejdą na wieczorną mszę w katedrze. Mszy w katedrze nie było, wejść do świątyni pilnowała policja na koniach. W pewnym momencie, według relacji uczestników zgromadzenia, funkcjonariusze mieli rozpylić gaz łzawiący.
Przed godziną 22 reporter TVN24 Aleksander Przybylski relacjonował, że demonstracja trwa na ulicy Młyńskiej, rozdziela ją kordon policjantów. Doszło tam do fizycznego starcia z policjantami. Policjanci używali gazu wobec trzech demonstrujących.
Jak mówił, od kilkunastu minut grupa około 20-30 osób rzucała w kierunku policjantów kamienie, butelki.
Wcześniej w niedzielę w mieście odbył się "Marsz z parasolkami w obronie kobiet". Protestujący dotarli między innymi przed poznańską katedrę. Skandowali: "mamy dość!". Trzymali transparenty m.in. z hasłami: "katoliczki też potrzebują aborcji", "katoliczko, nie jesteś sama".
Toruń
W niedzielę na ulice wyszli także mieszkańcy Torunia. Demonstrujący zebrali się pod pomnikiem Mikołaja Kopernika, skąd udali się pod kurię. Dodatkowo manifestacja przybrała — tak jak ma to miejsce od czwartku — formę "spaceru" głównymi ulicami.
Asp. Wojciech Chrostowski z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP Toruń podkreślił, że funkcjonariusze zabezpieczają protesty, ale ani w niedzielę, ani w poprzednich dniach nie odnotowywali zajść, które skutkowałyby koniecznością interwencji. - Jest spokojnie. Działamy na miejscu, ale nie zaszła do tej pory konieczność interwencji. Nie podejmuję się szacowania liczby osób uczestniczących w proteście - podkreślił Chrostowski.
Informacje przekazywane w piątek, sobotę i niedzielę przez organizatorów i uczestników mówią o frekwencji od kilkuset do nawet trzech tysięcy osób — w zależności od dnia i momentu zgromadzenia.
Łódź
W Łodzi protesty zaczęły się przed godziną 13. Około trzech tysięcy osób pod hasłem "To jest wojna!" przeszło ulicami miasta. "Nie poddamy się! Protestujemy dalej przeciwko #piekłokobiet i #wyroknakobiety" – napisali organizatorzy na stronie wydarzenia.
Według różnych źródeł przed archikatedrą w Łodzi zgromadziło się nawet 1,5 tysiąca osób. Po 14.00 na łódzkich ulicach można było zaobserwować rozciągniętą na Piotrkowskiej grupę protestujących. Po przejściu do pasażu Schillera demonstranci poszli z powrotem w kierunku archikatedry, ale zatrzymali się przed siedzibą PiS na Piotrkowskiej. Potem już coraz mniej liczna grupa manifestujących przeszła na plac Wolności.
Po godzinie 15 demonstracja się zakończyła. Policja podała, że nie doszło do zatrzymań, ale łódzcy policjanci skierowali do sądu trzy wnioski o ukaranie grzywną.
Kołobrzeg, Olsztyn, Białystok, Szczecin
Na ulice wyszli również mieszkańcy kilku miast Pomorza Zachodniego.
Najliczniejszy protest odbył się w Kołobrzegu, gdzie rozpoczął się o godzinie 12:30. Tłum manifestantów, w większości młodych osób, przeszedł tam ulicami miasta przed bazylikę konkatedralną. Na czele pochodu niesiono transparent, na którym można było przeczytać: "Kto uleczy nasze dzieci w tym dyktatorskim kraju gdy Kaczor przy korycie a obywatele na emocji skraju?". Manifestanci skandowali m.in. "Myślę, czuję, decyduję" i "Mamy dość", a na ich transparentach można było przeczytać "Moje ciało, moje decyzje" i "Wybór to moje prawo". Pojawiły się również wulgarne hasła pod adresem PiS.
Podobne manifestacje, ale mniej liczne, odbyły się w niedzielę także w Szczecinie, Drawsku Pomorskim, Barlinku, Szczecinku i Koszalinie. - Manifestacje przebiegły spokojnie, a policja nie odnotowała ich zakłóceń - powiedziała podkomisarz Irena Kornicz z zachodniopomorskiej policji. Jak dodała, manifestanci mieli maseczki i przestrzegali zasad dystansu społecznego.
W Olsztynie, oprócz protestu kobiet, który rozpoczął się o godzinie 12.30, odbyła się również kontrmanifestacja "Męskiego Różańca”.
Z kolei w Białymstoku o godzinie 19 na Rynku Kościuszki rozpoczął się "Czarny spacer". Przed 22 marsz zakończył się. Skandowano: "Myślę, czuję, decyduję", "Wolność, równość, prawa kobiet", "To jest wojna", "Aborcja wszędzie była jest i będzie", "Hańba sędziowie szykują piekło sobie", "Rewolucja jest kobietą", "Moja sprawa, moje ciało".
Na transparentach można było m.in. przeczytać: "Nie cierpieniu w imię ideologii i fanatyzmu religijnego", "Mamy prawo do protestu", "Won od naszych macic", "Ojcowie i mężowie są z wami", "Zdrajcy wolności", "Chcę mieć wybór", "Zachowujcie dystans od mojej macicy", "Tu jest Polska każą rodzić martwe dzieci". Niektóre osoby niosły znicze, czarne parasolki. Uczestników przemarszu w niektórych miejscach pozdrawiali kierowcy używając klaksonów oraz mieszkańcy machając z okien mieszkań.
Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa poinformował, że według danych szacunkowych w spacerze wzięło udział około 11 tys. osób. Pytany o to, czy policja odnotowała jakieś interwencje, jeszcze w trakcie trwania marszu poinformował, że była jedna wobec 35-letniego nietrzeźwego mężczyzny, który wykrzykiwał wulgaryzmy i dodał, że wstępna informacja o ewentualnych incydentach będzie przedstawiona przez policję w poniedziałek.
Kraków
Tłum szczelnie wypełnił w niedzielę ulicę i plac przed siedzibą Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Budynek był ochraniany przez policję, nie doszło do większych incydentów. Jak tłumaczyły organizatorki protestu z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, odbył się on się przed kurią na ul. Franciszkańskiej, ponieważ "to patologiczny związek PiS-u z kościołem podejmuje patologiczne decyzje".
- Myślę, że każda kobieta powinna decydować o tym, czy chce urodzić dziecko, czy nie. A teraz walczymy o to, żeby nie rodzić dzieci, które nie mają szans na przeżycie. Po co mamy rodzić dziecko, które i tak nie przeżyje, a kobieta może dostać depresji i będzie miała traumę - mówiła jedna z protestujących. - Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok na polskie kobiety, to jest hańba. Te manifestacje przeradzają się w ogólnopolski protest przeciwko opresyjnej i autorytarnej władzy - stwierdziła inna uczestniczka manifestacji.
Zgromadzeni skandowali "To jest wojna", "Patologia", "Jędraszewski stop", padały też okrzyki wulgarne. Na czele protestu niesiono baner z napisem "Kościół katolicki winny, NIEświęty", były też transparenty "Zdrowia, nie zdrowaśki", "Moje sumienie nie twoje zmartwienie", "Macie na rękach krew kobiet", "Piekło kobiet", "Nie jestem inkubatorem, nie jestem ideologią, jestem człowiekiem".
Sprzed gmachu kurii pochód ruszył przed siedzibę krakowskich struktur PiS, wypełniając ulice Straszewskiego, Piłsudskiego i Retoryka. Przy budynku filharmonii napotkał kilkuosobową kontrmanifestację środowiska pro-life, ochranianą przez policjantów. Przed drzwiami wejściowymi do lokalnego biura partii rządzącej zapalono znicze. Potem demonstracja znów wróciła przed siedzibę kurii na ul. Franciszkańskiej, a następnie wyruszyła pod pomnik Adama Mickiewicza na Rynku Głównym.
Jak poinformował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, na razie nie odnotowano większych incydentów, ale była np. próba wyrwania mikrofonu przez oponenta przemawiających. Ostateczny bilans powinien być znany za kilka godzin, po rozejściu się uczestników do domów i spłynięciu meldunków.
Wcześniej w niedzielę ulicami Krakowa przejechał protest samochodowy, zorganizowany pod hasłem "Zamiast na mszę przyjedź na protest". Kawalkada aut obklejonych hasłami, z przyczepionymi flagami, przejechała przy dźwiękach ulicami miasta: Armii Krajowej, Czarnowiejską, Alejami Trzech Wieszczów, Nowy Kleparz, Wrocławska, Radzikowskiego. Do przejazdu przyłączyli się też taksówkarze. Według policji w proteście uczestniczyło około 250 aut. Rzecznik małopolskiej policji ocenił, że przejazd przebiegł spokojnie, a z uwagi na niewielki ruch w niedzielę na ulicach miasta, nie spowodował większych utrudnień.
Protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów dotyczących aborcji odbyły się w niedzielę także w innych miastach Małopolski, m.in. Tarnowie, Nowym Sączu, Chrzanowie.
Rzeszów, Gorzów Wielkopolski i Lublin
W Rzeszowie na rynku protesty rozpoczęły się około godziny 15. Mimo niesprzyjającej pogody, zimna i padającego deszczu, według policji w stolicy Podkarpacia zgromadziło się około 2 tysiące osób. Zebrany na Rynku tłum trzymał transparenty m.in. "Oddajcie nam wolność", "Rewolucja jest kobietą" i "Moje ciało mój wybór".
- Nie ma wesołej muzyki, nie ma uśmiechów na twarzy, już nie ma tego, co było wcześniej, bo zauważyliśmy, że nic nie zdołamy dobrocią i naszym uśmiechem, tańcem. Teraz przyszliśmy protestować, krzyczeć, pokazać naszą nienawiść. To jest wojna - mówiła jedna z protestujących.
Wśród osób, które zabrały głos był m.in. poseł Lewicy Wiesław Buż, który podkreślił, że nie spodziewał się takiego tłumu i według niego to znak, że "Podkarpacie się budzi". - Podkarpacie się budzi i walczy o wolność i demokrację. W Sejmie jest grupa parlamentarzystów, którzy myślą, tak jak wy – zaznaczył.
Osoby, które zabierały głos na manifestacji podkreślały m.in., że rządzący sprowadzili rolę kobiet do bycia inkubatorem. - Wychodźmy na ulice codziennie, pokażmy im, że to my przyjdziemy po nich, a nie oni po nas. Niech się boją – mówił mężczyzna, który jako jeden z nielicznych przemawiał podczas manifestacji, na której głos zabierały głównie kobiety. Jedna z nich zwróciła się do pierwszej damy – Agaty Kornhauser-Dudy. - Gdzie jest pierwsza dama? Wyjdź i zjednocz się z kobietami – mówiła.
W czasie manifestacji odczytano również nazwiska posłów z Podkarpacia, którzy podpisali się pod wnioskiem do TK w sprawie aborcji. Jak poinformował Bartosz Wilk z zespołu prasowego podkarpackiej policji, według szacunków w rzeszowskiej manifestacji uczestniczyło około dwa tysiące osób. - Protest przebiegł spokojnie, nie odnotowaliśmy żadnych incydentów – dodał.
Podobne protesty odbyły się w innych miastach Podkarpacia m.in. w Mielcu, Jarosławiu i Lubaczowie.
W Gorzowie Wielkopolskim z kolei zaplanowano dwie manifestacje. O godzinie 15.30 rozpoczęła się modlitwa różańcowa przeciwników aborcji i protest osób, które nie zgadzają się z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.
O 16:30 w Ogrodzie Saskim w Lublinie rozpoczął się "Marsz żałobny praw kobiet". Jego inicjatorzy apelowali na portalu społecznościowym, aby uczestnicy byli w maseczkach i manifestowali w grupach do 5 osób z zachowaniem dwumetrowego dystansu.
To już czwarty dzień protestów
Niedziela to czwarty dzień protestów przeciwko decyzji zależnego od PiS Trybunału Konstytucyjnego, który uznał za niezgodne z konstytucją prawo do aborcji z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. W wielu miastach protestujący stawiają znicze i kładą kwiaty oraz tabliczki z hasłami przed biurami posłów PiS i kościołami.
Jak przekazał w sobotę insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji, tylko w sobotę w całej Polsce odbyło się 91 zgromadzeń związanych z protestami przeciw decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24