Protest dziennikarzy eksponatem. Trafił do Europejskiego Centrum Solidarności

Każde słowo i zdanie było wałkowane
Każde słowo i zdanie było wałkowane
Źródło: Archiwum ECS | Grzegorz Mehring

Brudnopis oświadczenia dziennikarzy z sierpnia 1980 r., w którym krytykowali sposób informowania przez władzę o strajkach, otrzymało w piątek Europejskie Centrum Solidarności. Brulion przekazał Wojciech Charkin.

- Bardzo się cieszę, że doczekałem się takiego miejsca, takiej instytucji, której z całym przekonaniem mogę przekazać te dokumenty - powiedział Charkin, który w 1980 roku pracował w tygodniku "Politechnik".

"Każde słowo i zdanie było wałkowane"

Oświadczenie, którego powstanie dokumentuje brudnopis, zostało napisane 25 sierpnia 1980 roku przez dziennikarzy zgromadzonych tego dnia w Stoczni Gdańskiej im. Lenina.

- Inicjatywa powstała w gronie kilku dziennikarzy. Oświadczenie rodziło się w bólach: każde słowo i zdanie było wałkowane czy wykłócane w bardzo emocjonalny sposób - opowiadał w piątek w czasie przekazania dokumentu Charkin.

Dopisywali się i wykreślali

W trakcie dyskusji zmieniała się nie tylko treść oświadczenia, ale także lista podpisanych pod nim osób. Niektóre nazwiska, na prośbę samych dziennikarzy, były wykreślane, inne dopisywane.

- Zdarzyła się nawet sytuacja, gdy pewien dziennikarz w emocjach oderwał fragment kartki ze swoim podpisem. Po jakimś czasie uspokoił się i znów złożył swój podpis pod oświadczeniem - powiedział Charkin.

Wszystkie zmiany w oświadczeniu były nanoszone na kilkunastu kartkach, które zatrzymał i przechował Charkin.

Kilkadziesiąt podpisów, w tym Kapuściński czy Jankowska

Ostatecznie pod oświadczeniem podpisało się prawie czterdziestu polskich dziennikarzy, w tym m.in. z "Trybuny Ludu" czy "Życia Warszawy".

Oświadczenie zostało dostarczone do Mieczysława Jagielskiego - przewodniczącego komisji prowadzącej w imieniu rządu negocjacje ze strajkującymi, do wydziału prasy KC, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (MKS).

"Zeszyt Charkina" w ECS

Przez poglądy polityczne

Część dziennikarzy zdecydowała się jednak wycofać swoje podpisy z egzemplarza dostarczonego MKS.

- Zrobili to m.in. z uwagi na osobiste poglądy polityczne. Niektórzy z kolei kierowali się interesem redakcji, którą reprezentowali - powiedział Charkin. Dodał, że np. zastępca redaktora "Czasu" poprosił swoich dziennikarzy o to, by nie składali podpisów pod egzemplarzem przekazanym MKS, bo nie chciał, by - w ramach ewentualnej represji - władza wstrzymała przygotowywany w tym piśmie reportaż o strajkach.

- To był ten słynny reportaż "Dni obaw i nadziei", z którego Polska dowiedziała się, co się tak naprawdę działo w Gdańsku - powiedział Charkin.

Dziennikarska misja

W ocenie Charkina oświadczenie było jednym z pierwszych świadectw poczucia misji służebności wobec społeczeństwa w środowisku ówczesnych dziennikarzy.

- Po raz pierwszy dziennikarze postanowili przemówić swoim głosem, w swoim imieniu, w imię wypełniania służby społecznej - powiedział Charkin.

Przypomniał, że oświadczenie nie znalazło żadnego odzewu w ówczesnych oficjalnych mediach. Zostało ono natomiast przedrukowane w biuletynie strajkowym "Solidarność", za którym zacytowało je Radio Wolna Europa.

Brudnopis będzie wystawiony na ekspozycji głównej centrum, budowanego właśnie tuż przy gdańskim placu Solidarności.

Wcześniej eksponat zostanie zbadany i opracowany przez specjalistów.

Autor: ws/mz / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP

Czytaj także: