Przed Sądem Rejonowym w Toruniu ruszył proces pracownicy toruńskiego domu dziecka, która lekkomyślnie, przez telefon, ujawniła dane osobowe 8-letniej dziewczynki skazanemu za pedofilie i morderstwo. Mirosław S. przebywa obecnie w ośrodku w Gostyninie.
- W dniu 6 kwietnia 2017 roku w Toruniu Małgorzata B. udostępniła dane małoletniej Hanny O. agentowi ubezpieczeniowemu, który miał przygotować jej ubezpieczenie na życie. To złamanie ustawy od danych osobowych – Marcin Reszkowski z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum–Zachód odczytywał w środę w sądzie akt oskarżenia.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak dziewczynka otrzymała kartkę z życzeniami urodzinowymi od tajemniczego darczyńcy podpisującego się „wujek Mirek”. Później Hania dostała jeszcze dwie paczki – w jednej znajdowała się lalka.
Wujek z Gostynina
Okazało się, że "wujek Mirek" to Mirosław S. który w 1990 roku brutalnie zgwałcił i zamordował dziewczynkę na Kaszubach. Uznany za "bestię" umieszczony został w specjalnym ośrodku psychiatrycznym w Gostyninie, gdzie na podstawie tzw. ustawy o bestiach, trafiają najbardziej niebezpieczni polscy przestępcy seksualni.
Pracownicy zwrócili uwagę na to, że nadawcą był mężczyzna, którego adres pokrywał się z adresem ośrodka specjalnego w Gostyninie. Wtedy rozpoczęła się kontrola wewnętrzna. Miała ona wyjaśnić, jak to możliwe, że mężczyzna ma dokładne dane osobowe 8-latki. Kontrola szybko wykazała, że te dane ujawniła przez telefon jedna z pracownic domu dziecka - Małgorzata B. Podała ona przez telefon imię i nazwisko dziewczynki, jej numer pesel oraz datę i miejsce urodzenia.
Miała dobre intencje
Kobieta, jak twierdzi, robiła to w dobrej wierze. Skontaktował się z nią agent ubezpieczeniowy pedofila i mordercy, który zadeklarował, że jego klient chce przekazać polisę ubezpieczeniową dla wybranego dziecka. Był jednak jeden warunek - to ma być dziewczynka i ma mieć mniej niż 10 lat.
Kobieta złożyła bardzo obszerne wyjaśnienia i przyznała się do zarzucanego jej czynu. Złożyła także wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, który odrzucono.
Za zarzucane jej przestępstwo grozi do 2 lat więzienia.
Jak informuje prokuratura, w domach dziecka Młodego Lasu nie obowiązywały uregulowania dotyczące udostępniania danych osobowych małoletnich w związku z zawarciem polis ubezpieczeniowych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁka/i / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24