Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku ruszył proces Łukasza P. Mężczyźnie oskarżonemu o podwójne zabójstwo grozi dożywocie. Ofiary to 30-latek i jego 8-letni syn, których ciała znaleziono w grudniu 2013 roku w mieszkaniu w Kwidzynie. Obaj zginęli od uderzeń młotkiem. Oskarżony 23-latek był ich znajomym.
Łukaszowi P., który stanął dziś przed sądem może grozić nawet kara dożywocia. - Po tym, co zobaczyłem na miejscu zbrodni, po tym, co usłyszałem podczas wizji lokalnej, nie wyobrażam sobie innej kary - mówił tvn24.pl Jarosław Pawluczuk, prokurator prowadzący sprawę podwójnego zabójstwa w Kwidzynie.
Przed rozpoczęciem procesu ani prokuratura ani obrońca Łukasza P. nie chcieli rozmawiać o sprawie. Na sali sądowej zjawiła się też rodzina zamordowanych.
- Normalny człowiek, słyszałam że brał narkotyki, ale nigdy nie widziałam tego. Był z nasza kuzynką pięć lat i nigdy nie wykazywał jakichś tam dziwnych sytuacji. Nie wiem co nim kierowało – mówiła o 23-latku matka zamordowanego chłopca. - Gdybym wiedziała, że kiedyś spotkam się ze swoim synem, to może bym mu wybaczyła, ale tego nikt nie może mi obiecać - mówiła.
23-latek zeznał, ze zażywał z ofiarą dopalacze
W odczytanych przez sąd pierwszych kilku zeznaniach podczas śledztwa i wizji lokalnej, Łukasz P. szczegółowo opisał przebieg zbrodni. Według tej wersji, oskarżony przed zabójstwem zażywał wraz z Michałem F. tzw. dopalacze. W pewnym momencie, pod wpływem tych środków 30-latek zaczął być agresywny i pchnął Łukasza P. na szklany stół, który się rozbił. Następnie poszedł do łazienki po młotek i próbował zamachnąć się nim na oskarżonego. Ten jednak powstrzymał uderzenie, a gdy Michał F. był odwrócony tyłem sam zaatakował go młotkiem. Po kilkunastu uderzeniach narzędziem mężczyzna stracił życie.
Dziecko schowało się pod kołdrą
Będący w innym pokoju 8-latek próbował uciec przed napastnikiem i nakrył się kołdrą i poduszką na łóżku. Sprawca jednak kilkoma uderzeniami młotka zabił chłopca. Jak tłumaczył w prokuraturze, nie podnosił kołdry, ponieważ bał się widoku swojej ofiary. - Byłem przerażony, że będzie świadkiem tego, co się stało z jego ojcem. Bałem się konsekwencji tego, co zrobiłem. On mnie dobrze znał, ja lubiłem Wiktora. Bardzo żałuję tego co zrobiłem, chciałbym cofnąć czas, ale wiem, że jest to niemożliwe. Wiem, że zmarnowałem sobie życie, widziałem jak zmasakrowałem dziecko - pokazywali mi zdjęcia – mówił w prokuraturze oskarżony, ale tych zeznań nie podtrzymał podczas czwartkowej rozprawy.
Przyjechał na święta
30-letni mężczyzna przyjechał do rodzinnego Kwidzyna w grudniu 2013 roku na święta. Na co dzień mieszkał i pracował w Anglii.
Ciało mężczyzny i jego 8-letniego syna znalazł 28 grudnia ub.r. starszy mężczyzna, który – pod nieobecność 30-latka - opiekował się jego mieszkaniem i miał klucze do lokalu. Ojciec i syn zginęli od uderzeń młotkiem w głowę.
Łukasz P. usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa
Następnego dnia po odkryciu ciał policja zatrzymała 22-letniego wówczas Łukasza P., któremu przedstawiono zarzut podwójnego zabójstwa.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, został aresztowany.
Motywem rabunek?
Według prokuratury motywem morderstwa był rabunek. Z mieszkania zamordowanego mężczyzny zginęło m.in. tysiąc zł, 25 funtów brytyjskich i dokumenty, a z parkingu został skradziony volkswagen passat.
Podejrzany zeznał, że za zrabowane pieniądze kupił sobie m.in. buty i kurtkę. Łukasz P. wyjaśniał śledczym, że jako bezrobotny był na utrzymaniu dziadka. Podejrzany o zabójstwo i ojciec dziecka znali się, byli kolegami.
Odwołał zeznania
Kilka tygodni po aresztowaniu podejrzany przysłał do kwidzyńskiej prokuratury list, w którym odwołał swoje wcześniejsze zeznania. Napisał, że zabójstwa dokonało dwóch jego kolegów z Kwidzyna, ale ich nazwisk nie poda. Tłumaczył, że wcześniej przyznał się do zabójstw, ponieważ miał bić bity i straszony przez śledczych. W nowej wersji zeznań powiedział m.in., że zastał w mieszkaniu Michała F. dwóch kolegów, a 30-latek już leżał zakrwawiony na podłodze. Oskarżony obiecał kompanom, że ich nie wyda. Po odwróceniu ciała Michała F. stwierdził, że jeszcze żył. Przez chwilę Łukasz P. miał się zastanawiać nad wezwaniem karetki pogotowia, ale ostatecznie zrezygnował z tego, obawiając się, że zostanie posądzony o udział w przestępstwie.
23-latka obciążają wyniki badań DNA
Prokuratorzy nie dali jednak wiary treści listu. Mówili, że dowody, którymi dysponują, wskazują na 23-latka. Za sprawstwem 23-latka przemawiają m.in. wyniki badań śladów DNA oraz śladów krwi znalezionych na miejscu zdarzenia. Wskazały one jednoznacznie, że w miejscu zbrodni przebywała tylko jedna osoba, Łukasz P.
Był poczytalny
Jeszcze w maju biegli psychiatrzy wydali opinię, w której stwierdzili, że "jeśli to podejrzany dopuścił się zabójstw, to był w momencie ich popełnienia poczytalny". Ponadto psychiatrzy badający 23-latka dopatrzyli się wówczas u niego cech wskazujących na "nieprawidłową osobowość antyspołeczną". Śledczy nie chcieli jednak mówić o innych szczegółach dotyczących stanu zdrowia psychicznego mężczyzny.
Do tragedii doszło w Kwidzynie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/kv / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP