Jeden ma 92 lata, drugi 93 – dwóch byłych strażników obozu zagłady Stutthof zostało oskarżonych o udział w śmierci setek więźniów. Ich proces został odroczony.
Ze względu na stan zdrowia oskarżonych nie wiadomo, czy proces w ogóle dojdzie do skutku - podaje "Gazeta Wyborcza".
Niemieccy prokuratorzy postawili obu byłym esesmanom zarzuty udziału w uśmierceniu w komorach gazowych kilkuset więźniów pochodzenia żydowskiego, ponad 100 więźniów z Polski oraz 77 rannych, sowieckich jeńców wojennych. Mieli być także odpowiedzialni za współudział w śmierci głodowej lub z powodu chorób kolejnych kilkuset więźniów. Śledczy postawili zarzuty opierając się na archiwach oraz oględzinach terenu obozu. O sprawie napisała – podaje Gazeta Wyborcza.
Setki tysięcy ofiar
Według niemieckiego tygodnika "Juedische Allgemeine" proces przed sądem w Münster został odroczony. Jako przyczynę podaje się zły stan zdrowia obu oskarżonych – 92-latek ma mieć znaczne upośledzenie słuchu. Prawnik 93-latka wniósł pozew przeciwko ekspertowi, który na podstawie zgromadzonych materiałów dokonał mylnej, zdaniem adwokata, oceny roli oskarżonego w zbrodniach dokonywanych na terenie obozu. Podkreślił także, że biegły miał "zbagatelizować jego (przyp. red. – oskarżonego) obecny stan zdrowotny".
Mężczyźni, którzy są mieszkańcami Muensteru i Wuppertalu, zdaniem tygodnika mogą nie doczekać się procesu. Obaj byli członkami załogi wartowniczej.
Według informacji Muzeum Stutthof w Sztutowie, w ciągu ponad 5 lat działalności obozu koncentracyjnego Stutthof zarejestrowano około 110 000 więźniów. Byli oni obywatelami 28 państw. Liczbę ofiar szacuje się na około 64 tysiące, wśród nich około 28 tysięcy to więźniowie pochodzenia żydowskiego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ao / Źródło: TVN24 Pomorze/Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24