Kilka kamieni, trochę patyków i piasek. To wystarczy, by stworzyć na plaży małe dzieło sztuki. Niektórzy turyści zostawili po sobie nad Bałtykiem coś więcej, niż tylko ślady na piasku. Powstało kilka "rzeźb i instalacji": piękna syrena, czasotrawomierz, gitara i małe "Stonehenge".
Przyjeżdżają nad morze, by zażywać kąpieli i poczuć powiew bryzy. A może powiew weny?
W 2017 r. plażowiczom nie brakowało inwencji twórczej. Plaże na terenie Słowińskiego Parku Narodowego niemal zamieniły się w "galerię sztuki".
To żaden happening. Dzieła anonimowych "artystów" wytropił Andrzej Demczak.
Ptaki z patyków, syrena z piasku zamiast z morskiej piany, Stonehenge z kamyków... To tylko niektóre z instalacji, które można było zobaczyć na plaży.
- Jak widać plaża to nie tylko miejsce wylegiwania się w słońcu. To też miejsce, gdzie mogą zaprezentować swoje umiejętności artyści oraz poeci. Szkoda tylko, że pozostają bezimienni, a ich dzieła trwają chwilę i są ulotne jak piasek na wietrze - mówi Andrzej Demczak.
Co można było zobaczyć w nadmorskiej "galerii sztuki"?
Ptaki cudaki
To dzieło "artysty-ornitologa". Na plaży w Rowach pojawiły się trzy ptaki z drewna i sznurków. Można było je wypatrzyć przemierzając zielony szlak.
- Najpierw stanął jeden ptak, potem pojawiły się kolejne dwa. Nawet ładnie to wyglądało. Autor najwyraźniej wykorzystał to, co wyrzuciło morze lub pozostawili po sobie ludzie - opowiada Demczak.
Czasotrawomierz
Szczęśliwi czasu nie liczą, a czy zmęczeni upałem lub głodni wrażeń budują zegary? Niewykluczone. Na plaży w Czołpinie ktoś poszedł w ślady Chińczyków i zbudował "czasotrawomierz". Wystarczyło źdźbło trawy i okrąg. Tak powstał plażowy "zegar inspirowany" chińskim gnomonem. Wiemy kim jest ten tajemniczy artysta.
- To sama matka natura. Tutaj nie byli potrzebni plażowicze. Źdźbło trawy się złamało a wiejący wiatr sprawił, że trawa sama "narysowała" okrąg - śmieje się pan Andrzej.
Była naga, miała ogon
W minione wakacje okazało się, że syreny "istnieją" nie tylko w bajkach i legendach. Można było też je spotkać na nadmorskich plażach. - Wybrałem się na spacer brzegiem morza. Jak zwykle wziąłem ze sobą aparat. W pewnym momencie zauważyłem, że coś leży na plaży. Z daleka wydawało mi się, że to może być człowiek - mówił pan Andrzej.
Dużo się nie pomylił. Na brzegu plaży w Czołpinie rzeczywiście leżała półnaga "kobieta" i to z... rybim ogonem. - To była syrena z piasku. Widywałem już na plażach różne rzeźby z piasku, ale w tym miejscu jeszcze nie. Rzeźba była naprawdę piękna - dodaje pan Andrzej.
Rabatka
Nie jest to rukiew wodna ani mikołajek nadmorski. Na plaży w pobliżu Łeby "wyrosły" kamienne kwiaty. Niewielką rabatkę uwiecznił pan Andrzej. - Rzadko spotykam takie kamienne roślinki - dodaje Demczak.
"Stonehenge"
A gdyby tak najsłynniejsza budowla europejska z epoki brązu stanęła nad Bałtykiem? Dla chcącego nic trudnego. Jakiś anonimowy "artysta" ustawił na plaży duży, podłużny kamień, wokół niego krąg z mniejszych.
Budowla nie może się równać z tą w Anglii. Nie ma jej też na światowej liście dziedzictwa UNESCO, ale kto wie? Może za kilkaset lat?
Piaskowy bit
Miłośnicy rockowego brzmienia, przyznać się: czyja to zguba? "Czy to gitara Hendrixa?" - dopytywali internauci tuż pod zdjęciem, które opublikował pan Andrzej. Nic nam nie wiadomo, by jakiś światowej sławy wirtuoz porzucił swoją gitarę nad brzegiem Bałtyku. Ale tej też niczego nie brakuje. Jest gryf ze strunami, stroiki i pudło rezonansowe, tyle tylko, że z piasku.
Kamienne wyznanie
Łeba, Rowy 2017 - takie napisy ułożone z kamieni można spotkać niemal na każdym kroku. Na jednej z nadmorskich plaż pojawiła się dość długa "kamienna" sentencja. Niestety to owoc nieszczęśliwej miłości.
- Poszedłem na spacer i spotkałem kobietę, która układała ten napis. Była bardzo poruszona. Mówiła, że układanie tego wiersza z kamieni jest dla niej pewnego rodzaju terapią. Wydaje mi się, że nie mogła się pogodzić z jakimś rozstaniem - wspomina Demczak.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Aleksandra Arendt / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: FB - Andrzej Demczak