Prokuratura informuje, że bada okoliczności pościgu za kierowcą, który nie zatrzymał się do kontroli. Mężczyzna próbował staranować policyjną blokadę, a funkcjonariusze oddali wówczas strzały. Auto dachowało. Kierowca trafił do szpitala z raną postrzałową.
Jak przekazał nam sierżant sztabowy Paweł Pankau z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, we wtorek w godzinach przedpołudniowych policjanci podjęli na ulicy Światowida w Szczecinie próbę zatrzymania samochodu osobowego - fiata pandy - do kontroli drogowej. Wcześniej miał on wykonywać niebezpieczne manewry na drodze.
- Kierujący samochodem nie zatrzymał się i zaczął uciekać, stwarzając zagrożenie w ruchu drogowym – opowiada Pankau. Policjanci na trasie w kierunku Polic ustawili blokadę z radiowozów, ale mężczyzna nie zatrzymał się i próbował ją staranować. Wówczas policjanci oddali w jego kierunku strzały.
Kierowca został postrzelony
- W wyniku agresywnego zachowania kierowcy na drodze jego auto dachowało – dodaje policjant. Na miejsce wezwane zostało pogotowie, które udzieliło pomocy kierowcy.
Jak informuje Paulina Targaszewska, rzeczniczka pogotowia w Szczecinie, karetka do tego zdarzenia została wezwana około godz. 11.30. Na miejscu ratownicy zastali około 40-letniego mężczyznę z raną postrzałową. Pacjent w stanie ciężkim został przewieziony do szpitala.
Jak ustalił reporter tvn24.pl, policjanci mieli oddać w sumie 7 strzałów z broni służbowej w dwóch miejscach – przy pierwszych strzałach kierowca nie zatrzymał się.
Śledztwo w dwóch kierunkach
Kierowcą okazał się 43-letni Grzegorz D., miał on zakaz prowadzenia pojazdów, a wcześniej był notowany za posiadanie narkotyków i przestępstwa gospodarcze. Jego życiu ma nie zagrażać niebezpieczeństwo, ale stan jest na tyle poważny, że lekarze na razie nie zgodzili się na wykonanie z nim czynności przez prokuratora. Stąd też nie usłyszał także zarzutów.
Jak przekazuje nam Alicja Macugowska-Kyszka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, prawdopodobnie usłyszy zarzuty niewykonywania poleceń funkcjonariusza i ucieczki przed policjantami. Grozi za to 5 lat więzienia.
Jak dodaje prokurator, śledczy badają zarówno okoliczności ucieczki Grzegorza D., jak i zasadność użycia broni przez policjantów i ewentualne przekroczenie przez nich uprawnień.
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24/Kamila Jedlińska