Po odszkodowaniu za korek na A1 posypią się pozwy? "To nie takie proste"

Sprawa odszkodowania za korek na autostradzie spowoduje lawinę pozwów?
Sprawa odszkodowania za korek na autostradzie spowoduje lawinę pozwów?
Źródło: tvn24

- Trudno jest udowodnić, że za stanie 1,5 godziny w korku na autostradzie odpowiada jej zarządca - ocenia mecenas Aleksandr Pociej. Według niego mieszkanka Katowic, której sąd przyznał rację i nakazał firmie GTC zwrócić zapłatę za przejechany odcinek A1 w korku, w kolejnej instancji już nie będzie miała tak łatwo. - Zarządca A1 na pewno się odwoła i mam wątpliwości, czy sąd podzieli zdanie skarżącej - ocenia Pociej.

Sąd Rejonowy w Sopocie zadecydował, że Spółka Gdańsk Transport Company, która zarządza płatnym odcinkiem autostrady A1, musi zwrócić mieszkance Katowic 29,90 zł.

Kobieta domagała się zwrotu pieniędzy, bo uważa, że firma wprowadziła ją w błąd, deklarując, że podróż A1 będzie przebiegała "wygodnie jak nigdy dotąd". Tymczasem spędziła z rodziną w korku do bramek ponad godzinę. To pierwsza taka sprawa w Polsce. CZYTAJ WIĘCEJ

Kto odpowiada za korek na autostradzie?

Na pytanie, czy decyzja sopockiego sądu może uruchomić lawinę podobnych pozwów, we "Wstajesz i Wiesz" odpowiadał mecenas Aleksandr Pociej. Według niego ta sprawa jest trudna z dwóch powodów.

- Przede wszystkim muszę udowodnić, że stałem w korku 1,5 godziny, i tu sąd będzie miał dylemat, żeby odpowiedzieć na pytanie: ile czasu stania w korku jest ponad miarę? Przykładowo, czy 20 minut jest jeszcze dopuszczalne, a 35 minut już nie? - zastanawia się mecenas Pociej.

Według niego trzeba się zastanowić, czy na pewno zarządca drogi w jakikolwiek sposób zawinił w tej sytuacji, np. czy przy obsłudze bramek na autostradzie nie było odpowiedniej liczby osób.

- Jestem pewien, że 1 listopada, kiedy wszyscy będą wyjeżdżać na groby, będzie korek na wyjeździe i wjeździe do większych miast na kilka godzin. Też musimy brać na siebie dozę odpowiedzialności, że decydujemy się na to, wiedząc, że tak będzie - mówi.

Kiedy mamy bilet, wszystko jest jasne

- Jeśli mówimy o autobusie czy samolocie, to mamy bilet, na którym jest napisane, że wylatujemy o konkretnej godzinie i docieramy na miejsce o konkretnej godzinie. Nawet w autobusach miejskich mamy pewien rozkład jazdy - podkreśla.

Według niego w przypadku, kiedy organizator ruchu nie zapewni dojazdu takiego, jak deklaruje, to w prosty sposób można formułować żądanie. - Miałem jechać 8 minut, a jechałem 45, to coś jest nie tak. Jeśli w tym czasie nie było jakiegoś dramatycznego wydarzenia, za które nikt nie może brać odpowiedzialności, np. wypadku, to tutaj możemy mówić o winie przewoźnika - podkreśla Pociej.

"Druga instancja dokładniej rozważy argumenty obu stron"

Jak twierdzi mecenas, sprawa odszkodowania za korek na autostradzie będzie miała swoją kontynuację w kolejnej instancji sądu. - To postępowanie uproszczone, stąd należy się spodziewać odwołania od tej procedury - zaznacza.

Pociej uważa, że sąd w kolejnej instancji już dokładniej przeanalizuje sprawę. - Mam duże wątpliwości, czy podzieli zdanie skarżącej. Myślę, że druga instancja będzie miała więcej czasu i będzie dokładniej mogła rozważyć argumenty obu stron - ocenia.

Zobacz jak w wakacje podróżowało się A1:

Korek na A1 tworzy się w Nowej Wsi

Korek na A1 tworzy się w Nowej Wsi

Korek przed bramkami na A1

Korek przed bramkami na A1

Na początku sierpnia sprawą korków na A1 zajął się rząd. Zdecydował, że we wszystkie weekendy sierpnia przejazd autostradą będzie bezpłatny:

Pierwszy bezpłatny weekend na autostradzie A1. Bez korków

Pierwszy bezpłatny weekend na autostradzie A1. Bez korków

Rusocin. Przejazd bez korków

Rusocin. Przejazd bez korków

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: