Staranował barierki na wiadukcie i wylądował w otworze między przęsłami mostu w Pruszczu Gdańskim. Auto pijanego kierowcy wyciągnęli strażacy za pomocą specjalistycznego sprzętu. Mężczyźnie nic się nie stało. Straci prawo jazdy, grozi mu do 2 lat więzienia.
Kierowca jechał za szybko i stracił panowanie nad autem. Zjechał w lukę między mostem a kładką dla pieszych, a jego skoda octavia zatrzymało się tuż przed Radunią. Był pijany - miał 2,5 promila alkoholu we krwi. Potwierdziło to badanie alkomatem.
- Nie doznał żadnych obrażeń w wyniku tego upadku. Nie ucierpiał też nikt inny. Był nietrzeźwy, miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - wyjaśnia sierż. Jakub Radziwilski z policji w Pruszczu Gdańskim.
53-letni mieszkaniec powiatu tczewskiego nie był wcześniej karany. Po przesłuchaniu, został zwolniony do domu. Odebrał również z policyjnego parkingu swoje auto. Wcześniej samochód został wyciągnięty za pomocą specjalistycznego sprzętu. Operacja trwała niespełna godzinę.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze