38-letni paralotniarz spadł na Park Północny w Sopocie. Mężczyzna był przytomny, ale ma uraz nóg. Okoliczności wypadku bada policja.
Ze zgłoszenia wynikało, że w Parku Północnym ok. 12. na wysokości restauracji Koliba spadł paralotniarz.
- Mężczyzna spadł między drzewami na alejkę. Miał uraz nóg. Strażacy zabezpieczyli to miejsce, a rannego przejęło Lotnicze Pogotowie Ratunkowe - mówi st. kpt. Adam Hałasa, rzecznik sopockiej Straży Pożarnej.
Co się stało?
Okoliczności wypadku bada policja. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 38-latek leciał paralotnią z klifu w Gdyni Orłowie. Tuż za nim leciał również instruktor. - Po 30 minutach pojawiły się jakieś kłopoty techniczne. Mężczyzna spadł na drzewa. Nie wiemy jeszcze co dokładnie było przyczyną wypadku - mówi asp. sztab. Tomasz Wąsewicz z sopockiej policji.
Na razie ustalono, że 38-latek już kończył kurs paralotniarski i w piątek miał zdawać egzamin. Do tej pory spędził w powietrzy 15 godzin.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/sk / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24