"Jak się może, to się korzysta", czyli straż omija bramki na autostradzie

OSP: tak poinstruowała nas pracownica na bramkach
Przejechali przez bramki na sygnale
Źródło: OSP Osinów Dolny
Strażacy ochotnicy z Osinowa Dolnego wrzucili na swój profil na portalu społecznościowym film, na którym chwalą się, jak ominęli bramki autostrady i nie zapłacili za przejazd. Posypały się na nich gromy, bo według przepisów nie mieli do tego prawa. Strażacy mają też jednak obrońców.

Przed bramkami na autostradzie A2 włączyli sygnały w wozie strażackim. – Może tym razem się nam uda – komentuje jeden ze strażaków z Osinowa. Podjeżdżają do bramki skrajnie po prawej stronie, przeznaczonej dla aut, które nie muszą płacić. – Zmień sygnał – instruuje głos.

Inny strażak mówi: To powinno już dawno być otwarte. Po chwili zapala się zielone światło i szlaban otwiera się. Wóz przejeżdża. – Tym sposobem zaoszczędziliśmy na kolejne (niezrozumiałe). Pozdrowienia z OSP Osinów Dolny – cieszy się ktoś zza kamery.

Takie mamy prawo

Taki filmik opublikowali ochotnicy ze straży pożarnej w Osinowie Dolnym w Zachodniopomorskiem. Pod postem rozpętała się dyskusja. Niektórzy chwalili strażaków, inni krytykowali. Przedstawiciel OSP skwitował: "Jak można, to się korzysta".

Problem w tym, że strażacy, według obowiązującego prawa, nie mogli skorzystać z darmowego przejazdu. – Bezpłatne przejazdy wynikają z ustawy prawo o ruchu drogowym. Muszą zostać spełnione dwa warunki: włączone sygnały świetlno-dźwiękowe oraz strażacy muszą brać udział w akcji ratującej życie – wyjaśnia Zofia Kwiatkowska, rzecznik prasowy Autostrady Wielkopolskiej S.A.

Ale strażacy z Osinowa ani nie jechali na akcję, ani nawet z niej nie wracali. Takie zachowanie krytykuje wojewódzka komenda Państwowej Straży Pożarnej.

Wymaga potępienia?

- Było to zachowanie, które trzeba potępić. Nie powinno mieć miejsca – usłyszeliśmy od mł. ogniomistrza Tomasza Kubiaka, rzecznika Komendy Wojewódzkiej PSP w Szczecinie. – Jednostka podlega bezpośrednio gminie i to ona może wyciągnąć wobec strażaków konsekwencje. My zwróciliśmy się już do powiatowego komendanta o przypomnienie tej jednostce zasad poruszania się na sygnałach – dodaje.

Zasługuje na potępienie

"Zasługuje na potępienie"

Strażacy tłumaczą, że jechali odebrać nowy wóz strażacki i chcieli jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Pani na jednej z bramek autostradowych poinstruowała ich, żeby zachowali się tak, jak widać na filmie. – Nie chcieliśmy nikogo oszukać. Podjechaliśmy do bramki i zapytaliśmy, a pani poinstruowała nas, jak przejechać – wyjaśnia Mariusz Zieliński, prezes OSP Osinów Dolny. Według przedstawicieli PSP oraz zarządcy autostrady to żadne tłumaczenie.

Wyszło, jak wyszło

- Nie wydaje mi się, żebyśmy zrobili coś złego. Gdyby kazali nam zapłacić, to zapłacilibyśmy, a gmina zwróciłaby pieniądze – mówi Zieliński. Mówi, że żałuje trochę, że wrzucił film do internetu. – Niepotrzebne to zamieszanie i pewnie popsuje trochę wizerunek ochotniczej straży. Wyszło, jak wyszło – mówi.

Konsekwencje wobec ratowników może wyciągnąć tylko Urząd Miejski w Cedyni, ale urzędnicy nie zamierzają tego robić i stają murem za strażakami.

- Konieczność zachowania bezpieczeństwa to obowiązek strażaków. To auto zapewnia nam bezpieczeństwo i oni chcieli jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Zrobili to w dobrej wierze – broni strażaków Grażyna Mażol z urzędu. – Bardzo często usuwamy skutki burz z dróg i nie wystawiamy ich zarządcom żadnych rachunków. Dla mnie ta sytuacja (obciążanie rachunkami - red.) jest niewyobrażalna – puentuje.

Urząd: nie będzie konsekwencji

Urząd: nie będzie konsekwencji

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin

Czytaj także: