Operacja neutralizacji miny na Zatoce Gdańskiej nie należała do najłatwiejszych. Najpierw próbowano ją wypalić, potem okazało się, że konieczna jest detonacja przy użyciu materiałów wybuchowych. 13 Dywizjon Trałowców pochwalił się nagraniem z przygotowań i detonacji niewybuchu z czasów II wojny światowej. Zobacz jak pracowali pod wodą nurkowie-minerzy.
Miało być po cichu, ale nie obyło się bez huku i "pióropuszu" wody. Mimo trudności służbom udało się zneutralizować minę z czasów II wojny światowej. Najpierw próbowano ją wypalić, ale ta operacja się nie powiodła. Jak twierdził Urząd Morski w Gdyni, konieczna była detonacja niewybuchu przy użyciu około 10 kilogramów materiałów wybuchowych.
O godz. 11.45 minę zdetonowano. Potem patrol ekologiczny sprawdzał jakie są straty, jeśli chodzi o faunę i florę.
Zagrażała bezpieczeństwu
Minę z czasów II wojny światowej znaleziono podczas rutynowego badania dna Martwej Wisły. Sondaż zlecił Zarząd Portu Morskiego w Gdyni. Powojenna "pamiątka" ważyła 987 kg, mierzyła 2,64 m długości, miała średnicę 600 mm i była wypełniona heksanitem - materiałem wybuchowym o dużej sile rażenia.
W niedzielę usunięto minę z toru wodnego Martwej Wisły i przetransportowano ją w głąb Zatoki Gdańskiej. Było to konieczne, bo stwarzała poważne zagrożenie dla żeglugi. W akcji wzięła udział grupa nurków-minerów oraz okręty 13. Dywizjonu Trałowców. Ich działania koordynował szef Inżynierii Morskiej 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdjęcia z rekonesansu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: FB - 13 Dywizjon Trałowców