W przetargu wystawionych było siedem nieruchomości o łącznej wartości ponad 11 mln zł. Udało się sprzedać za ok. 626 tys. zł. apartament przy ul. Szafarnia 6 wraz z miejscem postojowym. Drugi apartament, przy ul. Szafarnia 7 wraz z miejscem postojowym, został sprzedany za 506 tys. zł.
Jak informuje syndyk masy upadłościowej Amber Gold Józef Dębiński, nie było chętnych na pozostałe nieruchomości, chociaż ceny wywoławcze na niektóre z nich zostały obniżone o 25 proc. Syndyk wystawił na sprzedaż kamienice przy ul. Stągiewnej 17 i Spichrzowej 21, lokale użytkowe w Gdyni przy ul. Starowiejskiej i w Gdańsku przy ul. Stągiewnej oraz trzy apartamenty przy ul. Szafarnia. Nie udało się sprzedać m.in. głównej siedziby parabanku.
Kolejny przetarg w grudniu
Dębiński poinformował, że na początku grudnia planuje kolejny przetarg na nieruchomości. - Na razie nie chcę mówić, jakie będą ceny wywoławcze i czy będą obniżone - dodał. W poprzednim przetargu w kwietniu udało się sprzedać tylko jedną nieruchomość, najbardziej atrakcyjny apartament (z widokiem na żuraw i marinę) za 735 tys. zł. Syndyk powiedział, że w lipcu z wolnej ręki została sprzedana kamienica przy ul. Stągiewnej o pow. ponad 500 m.kw. za ok. 3,5 mln zł, czyli za cenę przewyższającą cenę oszacowania. Do tej pory syndykowi udało się odzyskać 25 mln zł z ok. 110 mln zł majątku należącego do Amber Gold. Syndyk sprzedał m.in. część nieruchomości, samochody i sprzęt biurowy. Syndyk ma do sprzedania jeszcze ok. 57 kg złota, srebra i platyny należących do parabanku. Szacuje, że kruszce uda się sprzedać za ok. 8 mln zł. - Kruszce są w depozycie; czekam na wzrost kursu złota - tłumaczy.
Areszt dla małżeństwa P.
W ub. tygodniu gdański sąd zdecydował o przedłużeniu na kolejne trzy miesiące aresztu dla Katarzyny P. - żony b. prezesa Amber Gold. Kobieta podejrzana jest o popełnienie 12 przestępstw, w tym o oszustwo znacznej wartości. Grozi jej kara do 15 lat więzienia. Na początku października Sąd Apelacyjny w Łodzi przedłużył areszt także prezesowi Amber Gold Marcinowi P. Prokuratura - obok oszustwa znacznej wartości - zarzuca małżonkom m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek grupy Amber Gold, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych. Według prokuratury Marcin P., działając wspólnie i w porozumieniu z żoną, w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadził ponad 10 tys. klientów Amber Gold (wcześniej mówiono o 9,7 tys. osób) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ok. 668 mln zł.
Afera Amber Gold
Amber Gold działała od 2009 r. Firma miała inwestować w złoto i inne kruszce; kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ub. r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Autor: ws/iga/aja / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP