Pracownicy Muzeum Stutthof w Sztutowie mają miesiąc na uporządkowanie terenu wokół dawnego obozu koncentracyjnego. Taką decyzję podjął w poniedziałek Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. Prace porządkowe odbędą się pod nadzorem archeologów z Gdańska.
W weekend była tam nasza kamera. W poniedziałek teren wokół obozu Stutthof wizytował inspektor z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.
- Ustalenia z inspekcji są następujące: Muzeum Stutthof w Sztutowie powinno uporządkować teren pod nadzorem archeologicznym i takie wytyczne niezwłocznie uzyska z WUOZ w Gdańsku - poinformował po spotkaniu, Marcin Tymiński, rzecznik Pomorskiego Konserwatora Zabytków.
Niezwłocznie, czyli jeszcze dziś. Od tego czasu, pracownicy mają miesiąc, aby uporządkować teren wokół dawnego obozu Stutthof.
Nadal jednak nie wiadomo, co stanie się z tymi rzeczami. Tymińśki zapytany o ich dalszy los odpowiedział, że nie sądzi, aby trafiły na stałe do ekspozycji muzeum.
"Chcieliśmy zająć się tymi przedmiotami"
Głos w sprawie zajął również Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof.
- Od momentu, gdy ujawniono "znalezisko" kierowana przez nas placówka deklarowała i nadal deklaruje chęć zajęcia się znalezionymi przedmiotami - powiedział.
- Aby to uczynić, potrzebowaliśmy zgody administracyjnej właściciela terenu oraz wskazówek konserwatorskich mówiących o tym, jak należy przeprowadzić prace, aby naszymi działaniami nie pogorszyć stanu, w jakim znajdują się przedmioty. W tej sprawie skierowaliśmy 10 lipca zapytanie do konserwatora zabytków, ten odpowiedział nam, że sprawa została skierowana do Urzędu Wojewódzkiego - dodał Tarnowski argumentując, że muzeum kilkakrotnie próbowało dowiedzieć się, kiedy i kto przyjedzie na miejsce znaleziska, ale nie doczekało się odpowiedzi.
Tę wersję potwierdza Tymiński.
- W lipcu WUOZ skierował pismo w tej sprawie do Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców, zajmującego się m.in. opieką nad grobami wojennymi. „Uczyniliśmy tak, bo mieliśmy do czynienia z pozostałościami wojennymi" - uzasadnił Tymiński dodając, że w momencie, gdy służby konserwatorskie dowiedziały się z mediów, iż sprawa dotąd nie doczekała się rozwiązania, wysłały tam inspektora.
Marcin Tymiński, rzecznik Pomorskiego Konserwatora Zabytków o "znalezisku":
Setki rozkładających się butów i pasków
O tym, jak wygląda las w okolicach Muzeum Stutthof poinformował nas czytelnik tvn24.pl.
- W lesie w Sztutowie, tuż za bramami muzeum, leżą sterty starych, poniszczonych, rozkładających się butów. Wygląda to przerażająco, śmiało można powiedzieć, że na kilkuset metrach ściółki leśnej jest dywan z podeszw i podartych butów - opisywał.
W jego ocenie, w lesie leżą nie tylko buty, ale i inne przedmioty, jak np. paski od spodni, butelki, radzieckie, metalowe menażki z okresu wojennego. Według naszego czytelnika, te przedmioty znajdują się tam od wielu lat.
Jak znalazły się w lesie? Zapytaliśmy. - Nie wiemy - mówią pracownicy muzeum.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: gg / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze