Sąd w Elblągu aresztował na trzy miesiące Teresę S. - żonę mężczyzny, który został oskarżony o gwałt na swojej 8-miesięcznej siostrzenicy. Według śledczych kobieta była odpowiedzialna za opiekę nad dziewczynką, tymczasem nie udzieliła jej pomocy.
Prokuratura zarzuciła Teresie S. "narażenie 8-miesięcznej dziewczynki na utratę życia lub zdrowia".
- Decyzją sądu kobieta Teresa S. trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Według sądu wszystkie zebrane dowody w sprawie wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego czynu. Istnieje też obawa matactwa ze strony podejrzanej - poinformowała sędzia Dorota Zientara, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu.
Jak dodała "do przestępstwa miało dojść w domu podejrzanych, a świadkami będą członkowie ich rodziny, więc sąd miał podstawy przypuszczać, że zachodzi obawa matactwa".
"Musiała zauważyć obrażenia, mimo to nie zareagowała odpowiednio"
Śledczy oceniają, że Teresa S. musiała widzieć, co się dzieje z dzieckiem: - Musiała zauważyć obrażenia u dziewczynki, mimo to nie zareagowała odpowiednio. Głównie chodzi o nieudzielenie pomocy - tłumaczyła Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Kobiecie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Wujek w areszcie
Męża Teresy, Jacka S., aresztowano już w środę. Przedstawiono mu zarzut gwałtu i tzw. innej czynności seksualnej (czyli kontaktu cielesnego o charakterze seksualnym, który nie jest obcowaniem płciowym) wobec 8-miesięcznego niemowlęcia.
Według śledczych Jacek S. spowodował u pokrzywdzonego dziecka poważne obrażenia ciała.
Molestowana dziewczynka od około miesiąca była pod opieką cioci i wujka, których o pomoc poprosiła matka dziecka. Kobieta miała stwierdzić, że jest niewydolna finansowo i nie jest w stanie zaopiekować się córką.
Poranione niemowlę trafiło do szpitala
Dwa dni temu niemowlę zachorowało i małżeństwo S. wezwało do domu pogotowie. Dziecko miało "źle się poczuć" i krwawić.
Jak powiedział dyr. ds. medycznych szpitala miejskiego w Elblągu Dariusz Paulo, po przeprowadzeniu badań lekarz dyżurny zawiadomił policję, bo dziewczynka miała obrażenia świadczące, że mogła być ofiarą gwałtu. Niemowlę przewieziono na oddział chirurgii specjalistycznego szpitala dziecięcego w Olsztynie. Lekarze rozpoznali u niego zespół dziecka maltretowanego - miało liczne potłuczenia, siniaki i rany.
- Dziecko wymagało operacji chirurgicznej, obecnie jego stan jest stabilny i nie zagraża życiu. Trudno powiedzieć, jak długo będzie przebywało w szpitalu - powiedziała zastępczyni dyr. ds. medycznych olsztyńskiego szpitala Barbara Chwała.
Przyznał się do winy
Według rzecznika elbląskiej policji Jakuba Sawickiego Jacek S. przyznał się do winy już podczas pierwszego przesłuchania na komendzie, wkrótce po zatrzymaniu. Nie był wcześniej karany, a w jego domu nie było interwencji związanych z przemocą w rodzinie.
- Ci ludzie mają dwójkę własnych, kilkuletnich dzieci. Będziemy sprawdzali, czy również one nie były ofiarami czynów o charakterze seksualnym. Dlatego chcemy je przesłuchać w obecności psychologa - powiedział Sawicki.
Gdyby oboje rodzice zostali aresztowani, to o losie dzieci zdecyduje sąd rodzinny. Obecnie - według prokuratury - przebywają pod opieką babci.
Za przestępstwo seksualne wobec dziecka poniżej 15. roku życia grozi kara od dwóch do 12 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze