18 medali, w tym trzy złote, zdobyli polscy armwrestlerzy podczas 35. Mistrzostw Świata w siłowaniu na ręce. W niedzielę, ostatniego dnia rozgrywanych w Gdyni zawodów, wicemistrzowski tytuł wywalczył Dawid Bartosiewicz.
35. Mistrzostwa Świata w siłowaniu na ręce w Gdyni
Ostatni dzień mistrzostw świata upłynął pod znakiem rywalizacji seniorów na prawą rękę. Po bardzo udanych pierwszych trzech dniach mistrzostw wydawało się, że Polacy pójdą za ciosem i powiększą swój dorobek medalowy. Konkurencja okazało się jednak zbyt silna i tylko Dawidowi Bartosiewiczowi udało się dotrzeć do strefy medalowej.
Gdyński siłacz fauluje
Siłacz z Gdyni, startujący w kategorii do 75 kg, był czarnym koniem zawodów. Mężczyzna zaskoczył wszystkich. Najbardziej utytułowanych rywali ogrywał jednego za drugim. W finale spotkał się z utytułowanym Łotyszem Janisem Amolinsem i niestety musiał uznać jego wyższość.
- Dostałem od sędziów dwa ostrzeżenia, co skutkowało pierwszym faulem, a potem dopatrzyli się kolejnego faulu i to rywal cieszył się ze złota. Nie narzekam jednak, bo podjęli słuszną decyzję, aczkolwiek trochę żałuję, że w finale mistrzostw świata praktycznie nie powalczyłem - tłumaczył Bartosiewicz.
Zauważył jednocześnie, że w jego kategorii było aż 30 najlepszych na świecie zawodników, z którymi "walczył jak równy z równym", z czego jest bardzo szczęśliwy. - Wielu z nich pokonałem i zdobyłem srebro. Złoto będzie następnym razem - zapewnił.
18 medali dla biało-czerwonych
Złoto dla Polski zdobywali w Gdyni również Maciej Gralak (Arm Fanatic Sport Grudziądz) w kat. niepełnosprawnych, Wiesław Podgórski (Pyton Warszawa) w kat. senior grand masters (od 60 lat) do 75 kg i Andrzej Hymer (Złoty Tur Gdynia) w kat. senior grand masters do 90 kg. W sumie biało – czerwoni zdobyli w Gdyni aż 18 medali.
- Nikt z nas nie spodziewał się, że możemy wywalczyć aż tyle medali. Najlepiej spisali się nasi juniorzy i mastersi, ale także seniorzy pokazali swoją siłę, mimo że zbyt wielu medali nie zdobyli - mówił Mariusz Grochowski, trener reprezentacji Polski. Szczególnie cieszyły go jednak wyniki najmłodszych armwrestlingowców. - To dowód na to, że praca u podstaw, która zaczęła się w Polsce ponad 10 lat temu i wciąż jeszcze trwa, zaczyna przynosić efekty – stwierdził Grochowski.
Kobiety, młodzież, niepełnosprawni
Na 35. Mistrzostwa Świata w siłowaniu na ręce przyjechało ponad 1200 zawodników i zawodniczek z 49 krajów. Swoją dominację potwierdzili armwrestlerzy z Rosji, którzy zdobyli aż 114 medali, w tym 41 złotych.W gdyńskich mistrzostwach świata najmłodsza zawodniczka miała 14 lat, najstarszy uczestnik 65. Startowali też zawodnicy niepełnosprawni, z porażeniem mózgowym, na wózkach inwalidzkich, po amputacji kończyn, czy niewidomi. Przy armwrestlingowych stołach można zobaczyć także kobiety - piękne, wysportowane, idealnie łączące siłę z naturalną kobiecością.
"W Polsce zawody można robić w ciemno"
W produkcję imprezy zaangażowano ponad 200 osób. Nad prawidłowym przebiegiem pojedynków czuwało ponad 50 sędziów. Co więcej mistrzostwa transmitowano do kilkunastu krajów.
- Polska to kraj, w którym zawody wysokiej rangi można robić w ciemno. Zawsze wydaje się, że lepiej już nie można, ale z każdą kolejną imprezą Polacy nas coraz bardziej zaskakują i pokazują, że niemożliwe nie istnieje – powiedział Assen Hadjitodorov, prezydent Światowej Federacji Armwrestlingu.
Armwrestling (siłowanie na ręce) to typowy sport walki. Walki trwają od kilku sekund do nawet kilkunastu minut. Jak tłumaczą organizatorzy, o zwycięstwie decydują technika, taktyka, specyficzna siła, szybkość i psychika, podobnie jak w zapasach i judo. Walki odbywają się na stojąco przy specjalnym stole przymocowanym do podłoża.
Armwrestling na Igrzyskach Olimpijskich?
Trwają starania, aby armwrestling stał się dyscypliną pokazową podczas Igrzysk Olimpijskich, a w niedługim czasie pełnoprawnym członkiem olimpijskiej rodziny.
- To jest bardzo szlachetny sport, uprawiany przez ludzi nie tylko silnych, ale też inteligentnych. Bo nie siła jest w nim najważniejsza, co niektórych może dziwić. Liczą się technika, szybkość, taktyka i strategia. Samą siłą nic tu nie zdziałamy, często się zdarza, że zawodnik startujący w lżejszej kategorii, bez problemu radzi sobie z "ciężkim". Ważne jest to, że armwrestling to sport widowiskowy, emocje widoczne są na twarzach zawodników - mówi Igor Mazurenko, prezydent Polskiej Federacji Armwrestlingu.
Mistrzostwa świata w siłowaniu na ręce odbyły się w Gdyni:
Autor: dp/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe