Prokuratura postawiła 20-letniemu kierowcy osobowego audi zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy autobusu w Mierzynie (Pomorskie). W wypadku zginęły cztery osoby, kilkanaście zostało rannych. - Do wypadku wyłącznie przyczynił się kierujący samochodem osobowym - ustalili śledczy.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wejherowie. 14 lipca tego roku autobus, którym podróżowało 31 osób, zderzył się z samochodem osobowym audi. Cztery osoby zginęły, w tym trzy na miejscu, a dwanaście doznało obrażeń ciała.
Zarzuty w tej sprawie usłyszał 20-letni kierowca audi. - W toku postępowania ustalono, że do wypadku wyłącznie przyczynił się kierujący samochodem osobowym. 20-letni kierowca na łuku drogi zjechał częściowo na jezdnię, którą prawidłowo jechał autobus, doprowadzając do zderzenia. Autobus następnie uderzył w stojące przy drodze drzewa - przekazała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Grozi mu 12 lat więzienia
Troje pasażerów autobusu zginęło na miejscu. Jedna osoba zmarła w szpitalu w wyniki doznanych obrażeń. Pomocy medycznej wymagało kolejnych 12 osób, w tym kierowca autobusu. Jedna z tych osób doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, trzy obrażeń ciała lub rozstroju zdrowia na czas powyżej 7 dni, a osiem osób na czas nie dłuższy niż 7 dni. - Prokurator zarzucił kierowcy audi nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym, w następstwie której cztery osoby poniosły śmierć, a 12 odniosło obrażenia ciała - powiedziała prokurator Wawryniuk. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nadmorski24.pl