- W zbiorniku kanalizacji deszczowej w Gdyni Chyloni topi się mały kotek – taką informację od zdenerwowanej kobiety, która prosiła o szybką interwencję, otrzymał rano dyżurny straży miejskiej. Na miejsce pojechali strażnicy z ekopatrolu, okazało się że kotek wpadł do zbiornika bo tam ludzie przynoszą jedzenie.
Kiedy na miejsce przyjechali strażnicy z ekopatrolu mały kotek rozpaczliwie próbował utrzymać się na powierzchni wody. Strażnicy rozłożyli drabinę, jeden z nich zszedł kilka metrów niżej na dół zbiornika i za pomocą wysięgnika wyciągnął zwierzę z wody. Kotek był mokry i przerażony, strażnicy owinęli go w kurtkę, wysuszyli i odwieźli do lecznicy. Jak zapewnił weterynarz, zwierzę przeżyje.
Jak się okazuje, to nie pierwsza taka interwencja w tym miejscu. - Wczoraj do zbiornika wpadł inny mały kot, ale udało mu się wdrapać wyżej, siedział ponad wodą, w rurze odprowadzającej deszczówkę. Gdyby nie pomoc strażników i ich specjalistyczny sprzęt, zwierzę nie miałoby szans na przeżycie – mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzeczniczka gdyńskiej straży miejskiej.
Czekają na jedzenie
Jak tłumaczy rzeczniczka, małe kotki i ich mama przebywają koło zbiornika z wodą, ponieważ w to właśnie miejsce ludzie przynoszą im jedzenie. - Nasi strażnicy, którzy dodatkowo są inspektorami OTOZ Animals, zwrócili im uwagę, aby przynosić im pożywienie w inne miejsce, ponieważ okolice zbiornika z wodą są niebezpieczne szczególnie dla młodych kociąt, które z natury są ciekawskie i poszukujące różnych przygód – dodaje.
Od początku roku gdyńscy strażnicy miejscy interweniowali w sprawach zwierząt 2242 razy, wśród tych zdarzeń były 94 przypadki dotyczące rannych zwierząt i ptaków.
Autor: ws//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Gdynia