Przez cały poniedziałek nie milkną apele internautów, którzy martwią się o duchownego zmagającego się z nowotworem. Na portalach społecznościowych nie brakuje pokrzepiających wpisów. "Prośba o modlitwę za ks. Jana Kaczkowskiego" - zaapelowała redakcja katolickiego portalu deon.pl. Ks. Kaczkowski przyjął kolejną chemię i lekarz zabronił mu prowadzić jeden z wykładów.
Informacja o tym, ze kapłan nie pojawił się na zaplanowanym spotkaniu z czytelnikami w Pruszczu Gdańskim szybko obiegła media. Jak podaje portal deon.pl, przyczyną miał być pogarszający się stan zdrowia duchownego, który od kilku lat walczy z glejakiem mózgu.
"Wszyscy ucichli"
"Ksiądz Jan Kaczkowski bardzo źle się czuje. Lekarz zabronił mu wziąć udział w zaplanowanym spotkaniu. Duchowny znowu bierze chemię, ma nawrót choroby. Osoby, które przyszły na spotkanie w Pruszczu Gdańskim, nie kryły niepokoju. O stanie księdza dowiedzieli się już na sali w Centrum Kultury i Sportu. Wszyscy ucichli. Stali i przez dłuższą chwilę się modlili" - relacjonuje redakcja deon.pl.
Ksiądz Jan Kaczkowski na co dzień prowadzi hospicjum w Pucku. Pracownicy ośrodka uspokajają internautów. - To nie jest żadne nagłe pogorszenie stanu zdrowia. Jak ksiądz przyjmuje chemioterapię, to różnie się czuje. Czasami bierze udział w spotkaniu, a czasami nie daje rady. Tego nie da się przewidzieć - mówi tvn24.pl jedna z pracowniczek hospicjum w Pucku.
"Modlimy się za Ciebie"
Przez cały poniedziałek internauci proszą, by każdy kto może odmówił, choć jedną zdrowaśkę za ks. Kaczkowskiego. W swoich bardzo emocjonalnych wpisach, przypominają spotkania i rozmowy z kapłanem. Podkreślają, że kibicują mu w walce z chorobą i wciąż go potrzebują.
- Drogi księże Janku! Zdróweczka. Wysyłam do niebios swoje prośby, zostań z nami kochany przewodniku, potrzebujemy Ciebie - napisała Pani Dorota.
- Kto wierzący - niech się modli. Kto niewierzący - niech śle moc. Zły stan zdrowia ks. Jana Kaczkowskiego... On jest nam wszystkim potrzebny - dodaje z kolei pan Piotr.
"Moc w słabości się doskonali"
Ks. Kaczkowski to doktor teologii moralnej, bioetyk. Od lat uczy lekarzy, jak rozmawiać z pacjentami o umieraniu. Ostatnio wydał książkę pod tytułem "Grunt pod nogami". Pisał w niej: "Być może to, że zostałem księdzem, że ileś lat pracowałem w szkole, że zrobiłem doktorat i specjalizację z bioetyki, nawet to, że wybudowałem hospicjum i że je prowadzę, nie było tak istotne jak to, że zachorowałem". I dodawał: "Moc w słabości się doskonali".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/sk / Źródło: TVN 24 Pomorze /deon.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fakty Online