Dzieci musiały jak najszybciej opuścić szkołę podstawową nr 45 i Filię Przedszkola Publicznego nr 58 w Szczecinie. Wszystko przez podejrzenie koronawirusa wśród uczniów. Jak dowiedział się reporter TVN24, jeden z nich miał źle się poczuć. Wcześniej miał przebywać z rodziną w Niemczech w rejonie zagrożonym.
Decyzję o zamknięciu placówek podjął szczeciński magistrat zgodnie z zaleceniem Powiatowego Inspektora Sanitarno-Epidemiologicznego w Szczecinie.
Rodzice uczniów po godzinie 12 otrzymali informację o tym, żeby jak najszybciej odebrać dzieci i monitorować ich stan zdrowia.
Jak poinformował magistrat, wszystko przez to, że w placówkach przebywały osoby, co do których zachodzi podejrzenie zakażenia się koronawirusem.
"W związku z koniecznością przeprowadzenia dezynfekcji pomieszczeń placówki będą nieczynne do najbliższego czwartku" - czytamy w komunikacie przesłanym mediom.
Z informacji Małgorzaty Kapłan, rzecznika prasowego szczecińskiego sanepidu wynika, że trójka dzieci uczęszczających do dwóch placówek przebywała ostatnio wraz z matką w Niemczech. Z kolei reporter TVN24 ustalił, że jedno z tych dzieci miało się źle poczuć i stąd decyzja o czasowym zamknięciu placówek.
Dwa przypadki koronawirusa w Szczecinie
W szczecińskim szpitalu przebywa obecnie dwoje pacjentów z potwierdzonym koronawirusem. U mężczyzny i kobiety zakażenie nowym wirusem potwierdzono w piątek. To osoby w średnim wieku, pochodzące ze Stargardu (Zachodniopomorskie). Wcześniej przebywały w północnych Włoszech. Mężczyzna jest w stanie stabilnym. Stan kobiety pogorszył się; wymaga obecnie intensywnej opieki medycznej.
W szpitalu w Szczecinie przebywa obecnie także pięć osób z podejrzeniem koronawirusa, wśród nich jest jedno dziecko.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24