Wrak niemieckiego bombowca junkers z czasów drugiej wojny światowej odkryła na dnie Morza Bałtyckiego załoga okrętu hydrograficznego ORP Arctowski. W najbliższych dniach nurkowie Marynarki Wojennej sprawdzają, w jakim jest stanie.
O odkryciu poinformował portal polska-zbrojna.pl. - To były rutynowe badania sondażowe okrętu hydrograficznego ORP Arctowski - tłumaczy Bartosz Zajda, rzecznik prasowy dowódcy Marynarki Wojennej. – Okręt realizował prace hydrograficzne na planowanej trasie żeglugowej przebiegającej wzdłuż polskiego wybrzeża – tłumaczy.
Niemiecki bombowiec
Podczas zbierania danych, okręt natrafił na bliżej nieokreślony, duży obiekt. – W grudniu znalezisko zbadano za pomocą echosond i sonarów, a w styczniu obiekt sfilmowaliśmy i nagraliśmy film – tłumaczy Zajda.
– Według naszych ustaleń mamy do czynienia z niemieckim bombowcem typu junkers. Mógł zostać zestrzelony, mógł też spaść do wody z powodu awarii, trudno na teraz powiedzieć, co konkretnie mogło się z nim stać. Na pewno bombowiec jest w dobrym stanie i - co rzadko się zdarza - nie roztrzaskał się podczas upadku – dodaje.
Na wschodnim Wybrzeżu
Rzecznik nie chce dokładnie wyjawiać, gdzie wrak się znajduje. – Mogę powiedzieć, że na wschodnim Wybrzeżu, na głębokości ok. 30 metrów – tłumaczy. –
Nie chcemy podawać szczegółów, bo narażamy wówczas wrak na wizyty "ciekawskich" nurków. A w tym momencie nurkowanie do niego jest zwyczajnie niebezpieczne, nie wiadomo przecież, czy nie ma w nim jakiś materiałów wybuchowych – dodaje Zajda.
Zbadają wrak
Jak zapewnia, w najbliższych dniach samolot zostanie dokładnie zbadany. – Nasi nurkowie sprawdzą, co z nim zrobić. Być może w ogóle nie będzie się kwalifikował do podjęcia z wody – tłumaczy.
Bombowiec został odkryty przez jeden z okrętów hydrograficznych Marynarki Wojennej. – To żmudna, wręcz mrówcza praca. Okręt, taki jak Arctowski zbiera dane dotyczące np. zasolenia, mierzy dno morskie i głębokość - tłumaczy Zajda. Informacje są następnie przekazywane do Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej, które dzięki danym opracowuje mapy morskie.
– Mapy nieustannie się zmieniają, trafiają na nie nowe elementy niebezpieczne. Bombowiec raczej się na nich nie znajdzie, bo nie stanowi zagrożenia dla żeglugi morskiej. Spoczywa dość gębko w wodzie, ponad dno wystawie na góra dwa metry – zapewnia Zajda.
Autor: aja/roody / Źródło: TVN24 Pomorze, www.polska-zbrojna.pl
Źródło zdjęcia głównego: MW