Dwóch mężczyzn miało wybić szyby w mieszkaniu Michała Tuska w Gdańsku. Wcześniej mieli oni wykrzykiwać też groźby. Po opublikowaniu nagrania przez policję, jeden z mężczyzn zgłosił się do prokuratury z adwokatem. Został przesłuchany i usłyszał zarzuty.
Do zdarzenia doszło 3 września ubiegłego roku około godziny 18. Mężczyźni ubrani w koszulki z nacjonalistycznymi motywami wybili szybę w oknie mieszkania w Gdańsku. Lokal należy do Michała Tuska, syna Donalda Tuska byłego premiera, a obecnie przewodniczącego Rady Europejskiej.
Policjanci zabezpieczyli nagranie z monitoringu, na którym widać obu domniemanych agresorów. W poniedziałek policja postanowiła opublikować nagranie.
Tego samego dnia do prokuratury w Gdańsku przyszedł jeden z mężczyzn podejrzewanych o rzucenie kamieniem. Był z adwokatem.
Prokuratura postawiła mu zarzuty uszkodzenia mienia oraz narażenia zdrowia i życia ludzi.
- Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Nie kwestionuje, że był osobą, która spowodowała zniszczenia, ale twierdzi, że nie było to celowe. Odrzucił kamień, który miał w ręku i nie zamierzał nikomu zrobić krzywdy - mówi Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Z jego zeznań wynika, że nie miał świadomości, że kamień uderzył akurat w szybę mieszkania syna byłego premiera. Prokuratura zastosowała wobec mężczyzny wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym poręczenie majątkowe.
Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia. Podejrzany podał także dane drugiego mężczyzny. Będą planowane czynności z jego udziałem.
Nie wykryli sprawców, choć mieli nagranie
Po zdarzeniu, 3 września ubiegłego roku, policjanci zabezpieczyli nagranie z monitoringu, na którym widać obu domniemanych agresorów. Przez kilka miesięcy nie udało się jednak ustalić ich tożsamości i, jak poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, w grudniu śledztwo zostało umorzone "wobec niewykrycia sprawców".
Na decyzję prokuratury oburzył się pełnomocnik poszkodowanego, Roman Giertych. - Hańba. W mojej 20-letniej praktyce w adwokaturze nie spotkałem takiego umorzenia, jak w sprawie kamieni rzuconych przez szybę w miejsce, gdzie przebywały na co dzień wnuki Donalda Tuska – napisał na swoim profilu społecznościowym prawnik.
Zdaniem Giertycha, "według twierdzeń Policji sprawa wydawała się banalnie prosta, gdyż monitoring nagrał grupę mężczyzn, z nacjonalistycznymi hasłami na ubraniach, jak skandują jakieś hasła wznosząc w górę pięści, a następnie rzucają kamieniem rozbijając szybę. Widać było ich twarze (…) Kamień był tak duży, że jego uderzenie, nawet w głowę dorosłej osoby, mogło zabić". Na początku stycznia adwokat wysłał do prokuratury zażalenie na jej decyzję. W piątek śledczy zdecydowali się na publikację wizerunku sprawców.
Więcej na temat oświadczenia Romana Giertycha TUTAJ.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/mś / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Materiały operacyjne policji