Europoseł Platformy Obywatelskiej i kandydat tej partii w ubiegłorocznych wyborach na prezydenta Gdańska, Jarosław Wałęsa, poinformował, że jest za wcześnie na decyzję w sprawie jego ewentualnego ponownego startu w wyborach. - W tym tygodniu nie będziemy udzielali żadnych politycznych komentarzy – zapowiedzieli członkowie pomorskiej Platformy.
- Nie będę w tej chwili na ten temat się wypowiadał. Jest zdecydowanie za wcześnie. W tym tygodniu jesteśmy pogrążeni w żałobie. W tym tygodniu pamiętajmy o tym wielkim gdańszczaninie, który został zamordowany. Takie kwestie będziemy poruszali później – tak Jarosław Wałęsa, przebywający obecnie w Strasburgu odpowiedział dziennikarzowi PAP na pytanie, czy będzie chciał ponownie ubiegać się o stanowisko prezydenta Gdańska po śmierci Pawła Adamowicza.
Przypomniał także, że w miniony wtorek Adamowicz miał przedstawić kompletny skład swojego gabinetu oraz umowę koalicyjną – porozumienie między Koalicją Obywatelska i stowarzyszeniem "Wszystko dla Gdańska".
Za wcześnie na decyzje
- To jest dobry dokument, na którym można budować przyszłość. Na pewno kontynuacji będą oczekiwali mieszkańcy Gdańska. Paweł Adamowicz otrzymał olbrzymi mandat zaufania. Jego kadencja skończyła się przedwcześnie. Wydaje mi się, że należy w imię przyzwoitości obiecać kontynuację jego myśli - podkreślił eurodeputowany PO.
Lech Wałęsa, ojciec polityka Platformy, oznajmił wcześniej w Gdańsku, że zrobi wszystko, aby przekonać syna, by ten nie kandydował w przedterminowych wyborach na urząd prezydenta miasta. Jarosław Wałęsa zajął trzecie miejsce w jesiennych wyborach w 2018 roku i nie dostał się do drugiej tury.
Także działacze gdańskiej PO zwrócili się z prośbą o uszanowanie ich żałoby po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Mając na uwadze bolesny czas, oświadczamy, iż w tym tygodniu nie będziemy udzielali żadnych politycznych komentarzy - zapowiedzieli w opublikowanym w środę oświadczeniu podpisanym przez przewodniczącą PO w Gdańsku Agnieszkę Pomaską oraz zarząd gdańskiej Platformy.
Mandat wygaszony
Paweł Adamowicz wygrał ostatnie wybory w drugiej turze, uzyskując 64,80 proc. głosów i pokonując kandydata Zjednoczonej Prawicy Kacpra Płażyńskiego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył we wtorek, że jego partia nie wystawi własnego kandydata w przedterminowych wyborach w Gdańsku.
W środę komisarz wyborczy w Gdańsku podpisał postanowienie o wygaśnięciu mandatu Adamowicza. Decyzja o mianowaniu p.o. prezydenta miasta oraz wyznaczeniu daty przedterminowych wyborów należy do premiera Mateusza Morawieckiego.
We wtorek I zastępca prezydenta miasta Aleksandra Dulkiewicz poinformowała, że przyjęła propozycję przekazaną przez rządzących w sprawie objęcia funkcji komisarza w Gdańsku.
Atak podczas koncertu
W niedzielę wieczorem Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w centrum miasta przez 27-letniego Stefana W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł.
Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat. W samorządzie gdańskim zasiadał od początku jego powstania tj. od 1990 roku. W latach 1994-1998 był przewodniczącym Rady Miasta Gdańska. Pogrzeb zamordowanego prezydenta odbędzie się w sobotę. Spocznie w Bazylice Mariackiej (więcej o uroczystości – czytaj tu).
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24