Zarzut dla armatora łodzi, która w październiku 2022 roku przewróciła się na wodach Kanału Kaszubskiego. Zdaniem prokuratury przyczynił się do umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu wodnym. Zginęły cztery osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk przekazała, że w oparciu o zebrany w toku śledztwa materiał dowodowy ustalono, że prezes fundacji, która była armatorem jachtu Galar Gdański I nie wykonał obowiązków wynikających z bycia armatorem. - Między innymi podjął nieprawidłową decyzję o zainstalowaniu na jachcie układu sterowania silnika, niezawierającego tachometru, który wskazywałby rzeczywistą prędkość obrotową silnika. Nie było zatem możliwości oceny prędkości pływania jednostki i wielkości obciążenia silnika. Tym samym osoba wykonująca manewry nie znała pełnych możliwości operacyjnych jednostki, umożliwiających podejmowanie racjonalnych decyzji manewrowych - poinformowała.
Zarzut dla armatora, wcześniej zarzut usłyszał sternik
Jak ustalono, armator nie prowadził dokumentacji serwisowej jednostki i nie rejestrował godzin pracy napędu motorowego. Nie przestrzegał okresów przeglądowych wynikających z liczby przepracowanych godzin, a jednostka była eksploatowana z ciągłym, aktywnym alarmem.
- Na jachcie funkcję pierwszego sternika powierzył osobie, która nie miała wymaganych przepisami uprawnień sternika motorowodnego morskiego, uprawnień radiowych, umiejętności i doświadczenia wymaganego dla rejsów komercyjnych. Nadto armator nie zapewnił odpowiedniego przeszkolenia prowadzących jednostki. Doprowadził w ten sposób do użytkowania jachtu w stanie nienadającym się do bezpiecznej żeglugi w obszarze portowym i pełnienia jakichkolwiek usług turystycznych, połączonych z transportem ludzi, a finalnie przyczynił się umyślnie do sprowadzenia w dniu 8 października 2022 roku katastrofy w ruchu wodnym - przekazała Wawryniuk.
Jak dodała, prokurator przedstawił armatorowi zarzut popełnienia przestępstwa z art. 173 par. 1 i 3 Kodeksu karnego, tj. umyślnego przyczynienia się do sprowadzenia katastrofy w ruchu wodnym. - Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i odmówił złożenia wyjaśnień. Za zarzucone mu przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od lat dwóch do 12 - wyjaśniła Wawryniuk. - Na wcześniejszym etapie śledztwa zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 173 paragraf 1 i 3 Kodeksu karnego przedstawiono osobie, która pełniła funkcję pierwszego sternika jachtu Galar Gdański I - dodała.
Do wody wpadło 14 osób, cztery nie żyją
8 października 2022 roku, na terenie Kanału Kaszubskiego przewrócił się Galar Gdańsk I, 12 pasażerów i dwóch członków załogi wpadło do wody. Zginęły cztery osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, której dziecka też nie udało się uratować. Galary to drewniane, płaskodenne łodzie flisackie, które 300 lat temu pływały po Motławie przewożąc m.in. sól, mąki i zboża. Wówczas miały 18 metrów długości i osiem metrów szerokości. Wycieczkowe Galary Gdańskie są mniejsze, mają ok. dziewięć metrów długości i trzy metry szerokości. Na pokład może wejść 12 pasażerów oraz dwie osoby z załogi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mł. brygadier Jakub Korzeniowski Komenda Miejska PSP Gdańsk