Gdańska prokuratura zakończyła śledztwo ws. zabójstwa 17-letniej Agaty z Wejherowa. Śledczy o zamordowanie dziewczyny oskarżyli jej koleżankę Wiktorię M., druga podejrzana w tej sprawie nastolatka będzie odpowiadać za zacieranie śladów i zapewnianie fałszywego alibi. Wiktoria M. konsekwentnie nie przyznaje się do winy, w ubiegłym tygodniu przeprowadzono z jej udziałem eksperyment procesowy.
Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Gdańsku.
- Wiktoria M. została oskarżona o dokonanie na terenie parku nadmorskiego zabójstwa Agaty G., poprzez ugodzeniem jej nożem w okolice nadbrzusza, oraz o dokonanie na terenie Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku lekkich uszkodzeń ciała Barbary Z. - poinformowała Prokuratura Okręgowa.
Dziewczyna od 25 maja 2015 roku przebywa w tymczasowym areszcie.
Z kolei Aleksandrze L. zarzucono zacieranie śladów. - Przestępstwo polegało na pomaganiu sprawcy zabójstwa w uniknięciu odpowiedzialności karnej, poprzez zapewnienie fałszywego alibi i zacieranie śladów przestępstwa - napisano w komunikacie.
Wobec Aleksandry L. zastosowano dozór policji i zakazu opuszczania kraju.
- Wiktoria M. nie przyznała się do popełnienia obu zarzucanych jej czynów i w końcowej fazie postępowania, po zapoznaniu się z aktami sprawy, złożyła wyjaśnienia odnośnie zarzucanego jej przestępstwa zabójstwa, odmawiając jednocześnie odpowiedzi na pytania. Aleksandra L. przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i złożyła obszerne wyjaśnienia - poinformowali śledczy.
Odtworzyli moment śmierci Agaty
Ciało 17-letniej Agaty znaleziono w lutym ubiegłego roku w parku w Gdańsku-Brzeźnie. Jej rówieśniczka Wiktoria usłyszała zarzut zabójstwa za zgodą, a 18-letnia Aleksandra - zacierania śladów.
W ubiegłą środę w parku w Gdańsku-Brzeźnie przeprowadzono eksperyment procesowy na wniosek Wiktorii M. - Polegał on na odtworzeniu przebiegu zdarzenia. Nie mogę mówić o jego przebiegu ani ustaleniach. Nie zmienia on jednak toku postępowania - informowała Tatiana Paszkiewicz z prokuratury okręgowej w Gdańsku.
Opinia wykazała, ze Agata mogła zabić się sama
Według jednej z opinii biegłych, którą prokuratura otrzymała w marcu tego roku, 17-letnia Agata z Wejherowa mogła zabić się bez pomocy koleżanki.
Została ona sporządzona po tym, jak opinia toksykologiczna wykazała, że 17-letnia Agata w chwili śmierci była pod wpływem leków psychotropowych o działaniu antydepresyjnym oraz miała w organizmie ślady innych substancji farmakologicznych, m.in. leków przeciwbólowych i uspokajających.
Stężenie mieszanki leków było bardzo tak wysokie, że pojawiły się wątpliwości co do tego, czy będąc w takim stanie, dziewczyna mogłaby samodzielnie zadać sobie na tyle silny cios nożem, by mógł on spowodować śmierć. Obrońca Wiktorii M. zapewnia, że opinia psychoruchowa takiego scenariusza nie wyklucza.
- Biegli nie wykluczają, że Agata mogła zabić się sama, to potwierdza tylko wątpliwości zawarte w poprzednich opiniach, które również wskazywały, że 17-latka mogła sama zadać sobie śmiertelny cios - przekonywał w marcu Dariusz Strzelecki.
Chciała umrzeć?
Agata chciała odebrać sobie życie, a o pomoc miała poprosić właśnie Wiktorię i Aleksandrę. Śledczy badali jednak jeszcze, czy Wiktoria mogła namówić Agatę do targnięcia się na swoje życie tylko po to, żeby móc w tym uczestniczyć.
Według nich Agata miała myśleć o samobójstwie od siedmiu miesięcy. O swoich planach miała opowiedzieć koleżankom.
Jak już wcześniej pisaliśmy, powołując się na nieoficjalne informacje, Agata planowała upozorować zabójstwo, bo nie chciała sprawiać przykrości dziadkom. Miała się obawiać, że informacja o jej samobójstwie byłaby dla nich ciosem. Koleżanki miały spełnić jej prośbę.
Sekcja zwłok potwierdziła, że dziewczyna zginęła od jednego precyzyjnego pchnięcia ostrym narzędziem prosto w aortę. Zdaniem prokuratury to właśnie Wiktoria pchnęła Agatę nożem, którego długo nie można było znaleźć. Nastolatki schowały nóż z drewnianą rękojeścią na dachu garażu w pobliżu swojego domu. Wiktoria i Aleksandra pamiętały też, żeby wyłączyć telefon Agaty.
"Rozchwiana emocjonalnie, brak hamulców etycznych"
Wiktoria M. opisała dzień śmierci Agaty w swoim pamiętniku. Biegli, którzy na zlecenie prokuratury go badali, dokonali na tej podstawie oceny jej cech psychologicznych.
- Stwierdzili, że Wiktoria M. jest rozchwiana emocjonalnie i wykazuje brak hamulców etycznych. Ma także tendencje agresywne i autoagresywne i skłonności do naruszania norm społecznych. Uczucie empatii przeplata się u niej z chęcią zadawaniu bólu - opisywała Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak wyjaśniała, w ocenie biegłych Wiktoria M. prowadziła pamiętnik, żeby zaspokoić swoje określone potrzeby emocjonalne. Wiktoria miała w nim opisywać to, co naprawdę się wydarzyło.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk