Nikodem Ch. usłyszał wyrok czterech lat więzienia za to, że trafił kamieniem w głowę trzyletniego chłopca. Dziecko doznało rozległych obrażeń. Zdaniem śledczych pozostałe, bawiące się na placu zabaw, dzieci zostały narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sprawa kilkakrotnie wracała na wokandę sądów. Sąd Najwyższy zdecydował, że ponownie rozpoznać musi ją Sąd Apelacyjny w Gdańsku. A ten prawomocnie skazał Ch. na cztery lata więzienia.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku zapadł na początku września. Nikodem Ch. został prawomocnie skazany na cztery lata pozbawienia wolności. Rozstrzygnięcie zapadło po kasacji Prokuratora Generalnego.
Ch. odpowiadał przed sądem za to, co stało się w Starogardzie Gdańskim w październiku 2017 roku. - Do zdarzenia doszło na zapleczu jednej z posesji przy ulicy Kościuszki, gdzie chłopiec bawił się z rówieśnikami – opowiadał nam wówczas Marcin Kunka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim.
Kamieniem w głowę dziecka
Trzyletni chłopiec bawił się z siostrą i innymi dziećmi. Ch. z sąsiedniej posesji straszył dzieci. W końcu rzucił w ich stronę dużym kamieniem. Trafił w głowę trzylatka.
"Kamień uderzył w głowę najmłodszego chłopca, powodując rozległe obrażenia twarzoczaszki, wymagające pilnej operacji neurochirurgicznej. W toku śledztwa prokurator ustalił, że swoim działaniem mężczyzna spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu dziecka w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a także spowodował bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia pokrzywdzonego" - informuje Prokuratura Krajowa. I - w komunikacie - dodaje: "Jednocześnie prokurator uznał, że pozostałe dzieci zostały narażone na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Podejrzany uciekł z miejsca zdarzenia. Zgłosił się następnego dnia, gdy dowiedział się, że szukają go policjanci. Wtedy przyznał się częściowo do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Potwierdził, że rzucił kamieniem. Jednak twierdził, że nie celował w dzieci. Trafił do aresztu.
Z sądowymi rozstrzygnięciami nie zgadzała się prokuratura
W grudniu 2018 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że oskarżony nie godził się i nie chciał spowodować obrażeń chłopca. Wymierzył sprawcy karę 1,5 roku pozbawienia wolności i zasądził od niego zadośćuczynienie, za doznaną przez chłopca krzywdę, w wysokości 40 tysięcy złotych.
Jednak Nikodem Ch. odwołał się od nieprawomocnego rozstrzygnięcia. A Sąd Apelacyjny w Gdańsku - w czerwcu 2019 roku - zmienił zaskarżony wyrok. Wprawdzie zasądzone zadośćuczynienie podwyższył do 50 tysięcy złotych, ale jednocześnie orzeczoną karę pozbawienia wolności obniżył do roku i warunkowo zawiesił jej wykonanie na pięć lat. W tym czasie oskarżony miał podlegać nadzorowi kuratora sądowego.
Prokuratura Krajowa wniosła o kasację tego wyroku. W czerwcu tego roku uwzględnił ją Sąd Najwyższy i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
PK: pobił bezdomnego i pociął mu uszy
"Tym razem sąd uwzględnił apelację oskarżyciela publicznego i zmienił zaskarżony wyrok, przyjmując opis i kwalifikację prawną czynu zgodnie z aktem oskarżenia. Równocześnie sąd wymierzył oskarżonemu karę zaledwie czterech lat bezwzględnego pozbawienia wolności. W ocenie prokuratora orzeczona kara jawi się jako rażąco niska" - podsumowała Prokuratura Krajowa w swoim komunikacie.
Dział Prasowy PK dodał, że Nikodem Ch. "to osoba dobrze znana organom ścigania z innej bulwersującej sprawy". W czerwcu 2021 roku mężczyzna miał pobić do nieprzytomności bezdomnego i pociąć mu uszy. "W związku z tą sprawą Nikodem Ch. został zatrzymany, a prokurator wystąpił do sądu o jego tymczasowe aresztowanie. Jednak wskutek błędu sądu polegającego na przekroczeniu terminu na rozpoznanie sprawy aresztowej podejrzany wyszedł na wolność" - przekazała PK.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Ryszard Brzycki