- Każda osoba, która rozpoznaje, do kogo smycz mogła należeć, proszona jest o kontakt z policjantami z Oruni bądź pod numer alarmowy 112 - mówi asp. Karina Kamińska z gdańskiej policji. Za zabijanie i znęcanie się nad zwierzętami grozi do trzech lat więzienia.
Kobieta znalazła zwierzę przed godziną 15 w niedzielę przy ulicy Bartniczej w Gdańsku. Zdjęcie opublikowała na jednym z portali społecznościowych.
- Na miejscu od razu skierowano grupę dochodzeniowo-śledczą i technika kryminalistyki. Policjanci zabezpieczyli ślady i smycz, która wisiała obok ciała tego psa oraz sznurek, na którym został powieszony - mówi asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
- Z naszych ustaleń wynika, że truchło psa wisiało co najmniej od kilku dni, ponieważ było już w stanie rozkładu - dodaje.
Charakterystyczna smycz
Kolorowa smycz, którą zabezpieczyli śledczy, jest bardzo charakterystyczna. Policjanci liczą na to, że ktoś ją rozpozna i w ten sposób uda się znaleźć sprawcę.
- Każda osoba, która rozpoznaje, do kogo mogła ona należeć, proszona jest o kontakt z policjantami z Oruni bądź pod numer alarmowy 112 - mówi Kamińska.
Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 35 ustawy o ochronie zwierząt. Dotyczy on zabijania i znęcania się nad zwierzętami. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Truchło psa zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych, które maja wykazać, co było bezpośrednią przyczyną śmierci zwierzęcia.
Głowa psa
Tego samego dnia w niedzielę inna internautka na tym samym portalu umieściła zdjęcie głowy psa. Kobieta znalazła ją w Gdańsku.
Straż Miejska w Gdańsku ustaliła, że jeden z mieszkańców w niewłaściwy sposób pochował psa. Dzikie zwierzęta wyczuły padlinę, wykopały szczątki i rozszarpały.
Służby sanitarne już zajęły się utylizacją szczątków.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk