- Pięć centymetrów dalej, trzy kilometry więcej na liczniku więcej i miałbym połowę rodziny w szpitalu, a połowę w kostnicy – mówi pan Jakub. Jego sąsiedzi zatrzymali kompletnie pijanego kierowcę, który chciał uciec i nagrali swoją interwencję.
Mężczyzna siedzi na skarpie na poboczu. – Prawie potrącił pan dziecko. W takim stanie siadł pan za kierownicą? – słychać głosy świadków, a w tle płacz dziecka. Film opublikowanyna serwisie społecznościowym nagrany został tuż po zdarzeniu, które spowodował nietrzeźwy kierowca.
Jego głos jest bełkotliwy, język mu się plącze, przeklina. – Sceny robicie. W poślizg wpadłem – tłumaczy się. Jednak sam przyznaje, że jest kompletnie pijany i ma świadomość konsekwencji, jakie mu grożą.
- Izba, przesłuchanie: wszystko moje – żartuje do znajomej, która przypadkowo pojawiła się na miejscu. – Mam lipę. Prawo jazdy zabrane – przyznaje po chwili, już poważnym głosem.
"Pięć centymetrów dalej..."
Do sytuacji doszło w środę kwadrans przed godziną 20 w Gdańsku Siedlce przy ul. Zakopiańskiej. Jak powiedzieli nam świadkowie zdarzenia, kierowca wjechał na schody, którymi szła pani Maria Kadłubowska z małymi dziećmi: rocznym i trzyletnim.
- On mnie widział. Widział, że tam stoję. Chciał zjechać po schodach. Zrobiłam unik, a on szczęśliwie zahaczył o barierkę i zawisł – opowiada nam kobieta. Maska auta znajdowała się kilkanaście centymetrów od miejsca, w którym stał synek pani Marii. – Wysiadł jeszcze i próbował pchać ten samochód – mówi.
- Pięć centymetrów dalej, trzy kilometry więcej na liczniku więcej i miałbym połowę rodziny w szpitalu, a połowę w kostnicy – martwi się Jakub Kadłubowski.
Dwa promile, dwa lata pozbawienia wolności
Zdarzenie potwierdza nam policja. – Funkcjonariusze ustalili, że 40-letni gdańszczanin, jadąc ulicą Zakopiańską w kierunku Bema, nie dostosował prędkości, wjechał na schody, a następnie zatrzymał się na nich – informuje nas nadkom. Magdalena Ciska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
40-letni kierowca miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany. Ma być przesłuchany dopiero, gdy alkohol zniknie z jego ciała. Policja już jednak mówi o zarzutach. – Kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości, za co grożą dwa lata pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Z kolei, za spowodowanie zdarzenia drogowego pod wpływem alkoholu grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności oraz grzywny do 5 tysięcy złotych – wylicza nadkom. Ciska.
Państwo Kadłubowscy postanowili sprawę nagłośnić.
- Boimy się, że sprawa zostanie umorzona. Tu nie chodzi o to, żeby on poszedł do więzienia. Powinien dostać prace społeczne. Chodzić po szkołach i opowiadać o tym, co zrobił i dlaczego nie powinno się jeździć po alkoholu – uważa pan Jakub.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ao / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24