Jest prawomocny wyrok w sprawie wpisu: "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso"

Wyrok jest prawomocny
Wyrok jest prawomocny
Źródło: tvn24

Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał decyzję w sprawie znieważenia posłanki Platformy Obywatelskiej Agnieszki Pomaski przez byłą gdańską radną Prawa i Sprawiedliwości Annę Kołakowską. Napisała ona na portalu społecznościowym: "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso".

Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał Annę Kołakowską winną znieważenia posłanki Agnieszki Pomaski i nakazał jej zapłatę tysiąca złotych grzywny. Dodatkowo sąd II instancji obciążył skazaną kwotą 100 złotych kosztów postępowania apelacyjnego. Wyrok jest prawomocny.

Wpis: "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso" autorstwa Kołakowskiej pojawił się w maju 2016 r. na jednym z portali społecznościowych jako komentarz do zdjęcia przedstawiającego posłankę PO drącą kartkę z treścią projektu uchwały przygotowanej przez PiS. Pomaska stwierdziła, że tekst jest kompromitujący i Sejm nie może przyjąć takiej uchwały. – Mam nadzieję, że ta uchwała skończy w ten sposób – powiedziała podczas debaty.

Samosąd przez szykany

Kołakowska nawiązała w tym wpisie do losu, jaki spotkał w trakcie II wojny światowej wiele kobiet, które utrzymywały intymne stosunki z Niemcami. Szykanowano je właśnie między innymi goląc je na łyso. - Według tego wpisu należy Agnieszkę Pomaskę potraktować jak prostytutkę, jak kogoś, kto kolaboruje w sferze intymnej z wrogiem. To już jest ciężka zniewaga - komentował w trakcie odczytywania wyroku sędzia Krzysztof Noskowicz.

Sędzia odniósł się także do braku woli ze strony oskarżonej do przyznania do błędu i przeproszenia. - Nie można wyrażać chęci pogodzenia się w ten sposób, że to ktoś inny najpierw powinien mnie przeprosić skoro ja wyraziłem komuś krzywdę - podnosił sędzia. Odniósł się także do patriotyzmu, na który powoływała się Kołakowska. - Jest smutne, że ta definicja patriotyzmu jest taka dokładnie, jak głosi ją ten, kto o tym mówi, a jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to już nie jest patriotyzm - dodał na koniec.

Kołakowska została prawomocnie skazana

Kołakowska została prawomocnie skazana

Pierwszy wyrok

20 marca tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że ówczesna gdańska radna PiS znieważyła posłankę PO, umieszczając wpis w Internecie i skazał ją na tysiąc złotych grzywny. Była radna złożyła apelację od tego wyroku i w piątek zapadł w niej wyrok.

W piątek na sali sądowej nie było ani Kołakowskiej, ani Pomaski, która w tym samym czasie uczestniczyła w obradach Sejmu.

Była radna podniosła w apelacji, że sąd okręgowy, rozpoznając sprawę, ograniczył się do "analizy literalnej i dosłownej" treści internetowego wpisu i "ustalenia, że Anna Kołakowska porównała Agnieszkę Pomaską do prostytutek obsługujących Niemców, bez uwzględniania okoliczności i wcześniejszego zachowania Agnieszki Pomaskiej (radna konsekwentnie używa tego sposobu odmiany nazwiska posłanki -red.)"

"Nie chciałam obrazić"

W apelacji podniesiono też, że "wypowiedź byłej radnej mieściła się w granicach debaty politycznej na niezwykle istotny temat, była podyktowana względami patriotycznymi, została opublikowana w stanie wzburzenia zachowaniem Agnieszki Pomaskiej i była wywołana zachowaniem Agnieszki Pomaskiej".

Kołakowska wskazała też w apelacji, że celem jej wpisu "nie była chęć obrażenia Agnieszki Pomaskiej", ale chęć zabrania głosu w debacie publicznej. Zdaniem Kołakowskiej jej wpis w Internecie "wpisywał się w konwencję stanowczego i dobitnego wyrażenia swojej opinii w odpowiedzi na zachowanie Agnieszki Pomaskiej, stanowił dozwoloną prawnie krytykę jej postawy i był adekwatny do poziomu debaty publicznej podyktowanego przez posłankę".

Zdaniem Kołakowskiej jej wpis był publiczną odpowiedzią na działanie – gest Agnieszki Pomaski, a odpowiedź ta była "adekwatna do gestu Agnieszki Pomaskiej, podyktowana wzburzeniem i opublikowana w zamiarze napiętnowania takiego zachowania posłanki".

"To był złośliwy atak osobisty"

W apelacji zwrócono też uwagę na to, że – zarówno gest Pomaski (podarcie kartki z treścią uchwały), jak i internetowy wpis Kołakowskiej, "miały ten sam charakter oraz cel, a było nim wywołanie wśród opinii publicznej poruszenia, zainteresowania tematem". "Dla Anny Kołakowskiej podarcie uchwały, która wskazuje (…), że Rzeczpospolita Polska jest suwerennym, demokratycznym państwem prawa stanowiło gest niedopuszczalny" – podkreślono w apelacji, wnosząc o uniewinnienie byłej radnej.

W uzasadnieniu wyroku z marca sędzia sądu okręgowego Aleksandra Kaczmarek-Byzdra podkreślała, że "przedmiotowym wpisem Anna Kołakowska chciała poniżyć Agnieszkę Pomaskę i wyrazić pogardę wobec niej, czyli ją znieważyć". Dodała, że "zachowanie oskarżonej stanowiło w ocenie sądu złośliwy atak osobisty".

- W demokratycznym państwie prawa mowa nienawiści nie może zastępować rzeczowej krytyki. Wolność wyrażania swoich poglądów nie oznacza wolności znieważania – mówiła też sędzia, oceniając wypowiedź Kołakowskiej jako "bezpardonowy atak". "Użycie zaimka +coś+ na określenie człowieka nie może zostać uznane za akceptowalne" – podkreśliła sędzia. Zniewagę pod adresem Pomaski oceniła jako "bardzo mocną", zwłaszcza w historycznym kontekście określenia użytego przez Kołakowską.

Wina oczywista

Po ogłoszeniu wyroku Kołakowska powiedziała dziennikarzom, że "została skazana za myślo-zbrodnię”. – Zostałam skazana za to, że czuję pogardę do takiej postawy, jaką prezentuje pani Pomaska – mówiła Kołakowska. Dodała, że "nie było wątpliwości, iż zostanie skazana". – Z prostego powodu: nie jestem roztargnionym sędzią, nie jestem sędzią, który ukradł kiełbasę, pendrive’a, części do komputera (...), więc jestem w sposób oczywisty winna – mówiła dziennikarzom. Dodała, że w Polsce istnieje "pewien układ, niezależnie od konstelacji politycznej". – Ten układ nas będzie sądził i oskarżał za naszą miłość i szacunek do ojczyzny – przekonywała.

W czasie procesu, który Pomaska wytoczyła Kołakowskiej, posłanka PO wyjaśniała dziennikarzom, że uchwała, której dotyczy sprawa, "była kłamliwa, mówiła o tym, że w Polsce nie jest zagrożona demokracja, że Trybunał Konstytucyjny jest nadal niezależny i że nic złego nie dzieje się w sądownictwie”. - Przyjmowanie takiej uchwały uwłacza godności wysokiej izby, ja broniłam honoru wysokiej izby – podkreślała.

Kołakowska w ostatnich wyborach samorządowych bezskutecznie startowała z ramienia Ruchu Narodowego do sejmiku pomorskiego.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: eŁKa/mś / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP

Czytaj także: