Konserwator zabytków zagroził Muzeum Gdańska, że jeśli z terenu na Westerplatte nie znikną transparenty przeciw specustawie w sprawie przejęcia tego terenu, Muzeum zostanie ukarane wysoką karą finansową. Urzędnicy zdemontowali instalację, która pojawiła się w poniedziałek i zapowiedzieli przeniesienie jej w inne miejsce.
Wojna o specustawę
Specustawa dotycząca budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 - Oddziału Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku - w myśl jej autorów, posłów PiS - ma usprawnić budowę plenerowego Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Posłowie PiS tłumaczą, że chcą, by Westerplatte lepiej niż dotychczas ukazywało heroizm polskich żołnierzy, którzy w 1939 roku w tym miejscu stawili opór po agresji III Rzeszy Niemieckiej na Polskę. Ich zdaniem teren ten nie jest należycie wykorzystany dla polskiej pamięci.
W środę rzecznik prasowy Muzeum Gdańska Andrzej Gierszewski, poinformował, że transparenty zostały zdemontowane. Rzecznik wyjaśnił, że demontaż był efektem pisma nadesłanego do Muzeum przez wojewódzkiego pomorskiego konserwatora zabytków. Gierszewski wyjaśnił, że konserwator "zażądał usunięcia transparentów", powołując się m.in. na przepis mówiący o zakazie zasłaniania, bądź wprowadzania zmian w wyglądzie zabytku.
– Mając na uwadze możliwe nałożenie kary w wysokości do 500 tys. zł, postanowiliśmy zdemontować instalację – przekazał Gierszewski. Zapowiedział także, że zostanie ona przeniesiona w inne miejsce na terenie gminy miejskiej.
"Westerplatte nie jest na sprzedaż"
Na transparentach znajdowały się napisy: "Ustawa ingeruje w prawo własności jednostki samorządu terytorialnego, którą jest miasto Gdańsk", "Wzywamy do zaprzestania oszczerczej kampanii medialnej, dyskredytującej starania Muzeum Gdańska o zagospodarowanie Westerplatte", "Pamięć o Westerplatte, majorze Henryku Sucharskim i innych obrońcach powinna nas łączyć" oraz słowa zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza: "Westerplatte nie jest na sprzedaż".
We wtorek Gierszewski informował, że transparenty zainstalowano za zgodą miasta będącego właścicielem działki na Westerplatte. Rzecznik wyjaśniał, że transparenty miały "zapraszać do refleksji na temat przyszłości półwyspu Westerplatte w kontekście specustawy".
– Prezentowane tam hasła, to wielokrotnie podnoszony w ramach dyskusji publicznej sprzeciw wobec specustawy. Wzywamy też do szanowania godności osoby majora Henryka Sucharskiego – wyjaśniał Gierszewski.
Apel o weto
W ostatni piątek Sejm przyjął poprawki Senatu do specustawy ws. budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Trafi ona do podpisu prezydenta Andrzeja Dudy. W sobotę prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz poinformowała, że wysłała list do prezydenta Dudy z prośbą o zawetowanie tej specustawy lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Z podobnym apelem zwróciło się w liście wysłanym do prezydenta w ostatnich dniach ponad 130 naukowców i dziennikarzy.
Przygotowana w maju br. specustawa zakłada budowę na terenie Westerplatte placówki muzealnej, która ma być oddziałem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Placówka miałyby działać na terenach dziś będącym w gestii m.in. wojska i Straży Granicznej, ale też tych należących do miasta Gdańsk. Do miasta należą m.in. działki, na których zlokalizowana jest Wartownia nr 1, relikty budowli obronnych stanowiących niegdyś elementy wojskowej składnicy, a także wzgórze z Pomnikiem Obrońców Wybrzeża.
Własne plany co do Westerplatte miało także miasto Gdańsk. W jego imieniu Muzeum Gdańska planowało stworzyć na półwyspie placówkę muzealną. Władze Gdańska oraz część środowiska muzealników, historyków i naukowców, krytykowało specustawę od momentu złożenia jej projektu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ks / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24