Policjanci zatrzymali 35-letniego gdańszczanina, który malował graffiti na wiadukcie. Na jaw wyszło również, że w okolicy to nie jedyne "dzieło" jego autorstwa. Teraz grozi mu kara do pięciu lat więzienia, zapłaci też za usunięcie malowideł.
W piątek 30 września, wywiadowcy z gdańskiej komendy otrzymali zgłoszenie o tym, że na wiadukcie w rejonie dzielnicy Strzyża mężczyzna maluje graffiti. Pojechali na miejsce Zastali mężczyznę, gdy ten wałkiem malarskim nanosił rysunek na murze oporowym wzdłuż toru kolejowego.
- Był tak zajęty, że nie zauważył zbliżających się policjantów. Nie miał już szans na ucieczkę. Funkcjonariusze zatrzymali wandala, ustalili też jego tożsamość. To 35-letni mieszkaniec Gdańska. Znaleźli też na miejscu akcesoria malarskie należące do sprawcy, między innymi farby oraz wałki - informuje asp. sztab. Mariusz Chrzanowski.
To nie jedyne graffiti tego autora
Na jaw wyszło również, że nie jest to jedyne nielegalne graffiti autorstwa 35-latka. Kilkaset metrów dalej także miał namalować na wiadukcie charakterystyczne napisy. - Usłyszał trzy zarzuty zniszczenia mienia o łącznej wartości 6,5 tysiąca złotych. Mężczyźnie grozi kara nawet pięciu lat więzienia, a także obowiązek naprawienia szkody - wylicza asp. szt. Chrzanowski.
Jak podkreśla policjant, wymiar kary będzie zależał od decyzji sądu. Zwykle naprawienie szkody ogranicza się do pokrycia kosztów usunięcia graffiti.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk