Pan Kazimierz, kierowca z Pomorza nie przekroczył prędkości, a mimo to dostał mandat. Okazało się, że fotoradar w Tuchomie został tak ustawiony, że dopuszczalna prędkość wynosiła 0 km/h. Główny Inspektorat Transportu Drogowego bije się w piersi i przeprasza.
Jeden z mandatów wystawionych na podstawie zdjęć z tuchomskiego fotoradaru otrzymał pan Kazimierz, czytelnik "Expressu Kaszubskiego".
Z pisma od GITD wynikało, że 4 lipca tego roku w Tuchomie na drodze krajowej nr 20 kierowca przekroczył prędkość o 39 km/h. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zarejestrowana prędkość samochodu wynosiła dokładnie tyle samo.
- Najpierw pomyślałem: cóż zdarza się, może faktycznie pojechałem za szybko. Ale kiedy doczytałem dokładnie zdziwiłem się, że dopuszczalna prędkość w tym miejscu jest 0 km/h. Czyli stąd wniosek, że jadąc na rowerze, czy idąc pieszo dostałbym mandat? – zastanawia się pan Kazimierz w rozmowie z dziennikarzami lokalnego portalu.
Raport, który otrzymał pan Kazimierz:
Testowali fotoradar
Okazało się, że ustawiony w Tuchomiu fotoradar na początku lipca wykonywał serię zdjęć testowych, które nigdy nie powinny trafić do właścicieli pojazdów i tym bardziej nie miały stanowić podstawy do ukarania kierowców. Mimo to z powodu błędu raporty z wykroczeń zostały przesłane kierowcom. GITD zapewnia, że wkrótce do tych samych osób powinny dotrzeć listy z wyjaśnieniami i przeprosinami.
Tutaj znajduje się fotoradar:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/par / Źródło: Express Kaszubski
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24