Dwoje dzieci wyjechało na hulajnodze elektrycznej wprost pod nadjeżdżające auto. Trafiły do szpitala. Gdyby samochód poruszał się szybciej, mogłoby się to skończyć tragicznie.
We wtorek przed południem we wsi Kawęcin (pow. świecki) samochód osobowy potrącił 8-letnią dziewczynkę i jej 9-letniego kolegę. Dzieci na elektrycznej hulajnodze wyjechały z podwórka na jezdnię, wtedy uderzył je samochód.
- Wstępnie ustaliliśmy, że dziewczynka prowadziła hulajnogę, chłopiec siedział z tyłu. Wymuszając pierwszeństwo przejazdu, wyjechała z posesji wprost pod nadjeżdżające tico - podaje asp. sztab. Maciej Rakowicz z z policji w Świeciu.
Kierowca samochodu to 70-letni mieszkaniec gminy Bukowiec. Mężczyzna był trzeźwy.
- Kierujący pojazdu jechał bardzo powoli, co prawdopodobnie uratowało dzieciom życie. Mężczyzna był w szoku - dodaje asp. sztab. Rakowicz.
Chłopca i dziewczynkę przetransportowano do szpitala w Grudziądzu. Jak się dowiedzieliśmy, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo i w czwartek prawdopodobnie wrócą do domów. Śledczy wyjaśniają okoliczności i przyczyny tego wypadku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: kw/gp / Źródło: KPP Świecie
Źródło zdjęcia głównego: KPP Świecie