80 rekonstruktorów i czołgi niczym z "Czterech pancernych" pojawiły sie na polu bitwy w kaszubskich Tokarach. Inscenizację historyczną z 1945 roku komentował Bogusław Wołoszański.
"W połowie marca 1945 roku wojska sowieckie zbliżały się do Gdyni i Gdańska. W rejonie Przodkowa Rosjanie kierowali się na Chwaszczyno, Koleczkowo, Łężyce. Niemcy stawiali zacięty opór. Radzieckie czołgi T 34 z 1 Armii Pancernej starły się z niemieckimi czołgami typu Pantera z 4 Dywizji Pancernej. W obliczu nieuchronnej klęski niemieckie dowództwo za wszelką cenę chciało opóźnić oddanie w ręce wroga ważnych portów w Gdyni i Gdańsku" - to fragment opisu bitwy, który przedstawiał podczas inscenizacji Bogusław Wołoszański.
Bitwa zakończyła się przełamaniem obrony niemieckiej, co pozwoliło na zbliżenie się Armii Czerwonej (w tym polskiej 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte) do Gdańska i Gdyni, które zostały zdobyte 27-28 marca.
Rekonstruktorzy z Rosji
W bitwie w Tokarach wzięli udział rekonstruktorzy z kilku grup historycznych z Polski i zagranicy, m.in. Grupa Inscenizacji Historycznych "Pomerania 1945", Stowarzyszenie Miłośników Broni Pancernej i Historii "Pancerny Niedźwiedź" i Kaliningradzkie Stowarzyszenie Historyczne "Soldaty".
Reżyser od Klossa
Reżyserem widowiska był Marek Łukasik - reżyser i scenarzysta inscenizacji historycznych, ale też aktor i konsultant do spraw militarnych m.in w filmie „Hans Kloss - stawka większa niż śmierć" oraz „Tajemnica Twierdzy Szyfrów".
Autor: maz//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: expresskaszubski.pl | W. Drewka