Trudno było mu zachować równowagę, a mimo to przeszedł przez barierki i stanął nad brzegiem rzeki, by w końcu runąć do lodowatej wody. Widział to operator monitoringu, zobaczyli policjanci stojący po drugiej stronie rzeki. Krzyczeli. Mężczyzna nie rozumiał, płynął, a na pomoc spieszył mu już inny patrol.
Dochodziła piąta nad ranem w niedzielę, gdy pracownik miejskiego monitoringu w Bydgoszczy zauważył mężczyznę, który usiłował odpocząć, opierając się o barierki nad brzegiem Brdy przy ul. Stary Port. W pewnym momencie wpadł na pomysł, by przez barierki przejść. Po trudnościach z zachowaniem równowagi, udało mu się stanąć nad brzegiem rzeki.
Chwila nieuwagi i wpadł do wody
Nietrzeźwy Hiszpan wpadł do rzeki w Bydgoszczy.
Co skłoniło mężczyznę do ryzykownego kroku, nie wiadomo. Nawet on nie potrafił tego później wytłumaczyć. Chwiał się i kiwał. Niestety, wtedy stało się to, co można było wcześniej przewidzieć – mężczyzna wpadł do lodowatej wody.
- Na szczęście w pobliżu był nasz patrol. Policjanci niezwłocznie pobiegli na miejsce. Mężczyzna trzymał się metalowego elementu konstrukcyjnego. Był już wtedy kilka minut w wodzie – informuje st. asp. Lidia Kowalska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Policjanci, którzy zajęci byli wówczas kontrolą drogową, bezzwłocznie pobiegli na pomoc, a wraz z nimi przypadkowy świadek, który był przez funkcjonariuszy legitymowany.
- Byliśmy po drugiej stronie rzeki. Zaczęliśmy krzyczeć do niego, żeby się trzymał, bo już drugi patrol jedzie, ale on nas nie zrozumiał. Gdy usłyszał nasze głosy, zaczął płynąć w naszym kierunku – opowiada st. sierż. Tomasz Grechuta, jeden z policjantów biorących udział w akcji ratunkowej. Wtedy jego kolega z patrolu wskoczył do wody, żeby mężczyźnie pomóc.
Chciał do domu
- Woda była zimna, ale trzeba było go doholować do brzegu. Tracił siły – opowiada st. post. Paweł Tabaczyński, policjant, który wskoczył do wody. Po chwili trójka ratowników wyłowiła przemoczonego mężczyznę, który w lodowatej wodzie spędził trochę ponad 5 minut.
- Okazało się, że to obywatel Hiszpanii. Nie chciał, by mu udzielać pomocy, choć na miejscu pojawiła się karetka pogotowia. Poprosił tylko, żeby go zawieźć do domu – relacjonuje Kowalska. Wiadomo tylko, że wcześniej mężczyzna był na imprezie i pił alkohol, a do Bydgoszczy przyjechał na festiwal Camerimage.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: monitoring miejski w Bydgoszczy