Groty oraz elementy oporządzenia jeździeckiego to przedmioty, o które już niebawem powiększą się zasoby Muzeum Bitwy pod Grunwaldem. Wzbogacą ekspozycję w nowej, większej siedzibie instytucji, której otwarcie zaplanowano na 21 września.
Badania pól bitwy pod Grunwaldem to już tradycja. Pierwsza ich edycja odbyła się w 2014 roku. Dwuletnia przerwa w poszukiwaniach wynikała z sytuacji epidemiologicznej, ale również z faktu, że detektorystom nie udało się zdobyć pozwolenia na prowadzenie badań na działkach, będących w ich kręgu zainteresowań.
Tegoroczny sezon poszukiwań rozpoczął się 27 sierpnia i trwał do soboty, 3 września. W tym roku powrócono do międzynarodowego charakteru przedsięwzięcia i pod Grunwaldem, poza detektorystami z Polski zjawili się również goście z Danii. Miejsce jednej z największych europejskich bitew średniowiecznych przeszukiwało 35 poszukiwaczy. Udało im się natrafić na kilka ciekawych obiektów. Wszystkie trafią do nowego gmachu Muzeum Bitwy pod Grunwaldem, którego otwarcie zaplanowano na 21 września.
- Nie są to jakieś spektakularne artefakty, ale dla nas bardzo ważne. To przede wszystkim okazy pięknych grotów oraz elementy oporządzenia jeździeckiego, między innymi ostrogi, gwiazdki do ostróg, które poświadczają o miejscu i o zaciekłym teatrze działań, który odbywał się w bitwie pod Grunwaldem - mówi Jarosław Malecki, kierownik działu archeologiczno-historycznego Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.
Jak podkreśla ekspert, wygięte ostrogi czy wyłamane topory to świadectwo walki na śmierć i życie, która miała miejsce na badanych terenach.
Miejsce bitwy staje się bardziej klarowne
- Prowadzone przez nas badania mają na celu namierzenie dokładnego pola bitwy, co udało nam się osiągnąć prawie idealnie. Wiemy już np., że bitwa nie rozpoczęła się w Dolinie Wielkiego Strumienia i że rozegrała się w trójkącie Grunwald - Łodwigowo - Stębark. Pierwotna wersja mówiła o ustawieniu wojsk polskich na linii Stębark - Łodwigowo, teraz wiadomo natomiast, że była to linia Grunwald - Łodwigowo - tłumaczy Malecki.
- Co ciekawe, jak się okazało, sam rejon działań wojsk, które zmierzyły się ze sobą 15 lipca 1410 roku miał zasięg nie około 3-4 kilometrów, jak podają historycy, tylko 1,5 kilometra. Szyki kolumnowo-klinowe mogły spokojnie się zmieścić na tym terenie i faktycznie, tak jak podaje [Jan - przyp. red.] Długosz pofałdowany teren dawał możliwość robienia zasadzek, tak samo przez stronę polską, jak i krzyżacką - dodaje.
W następnych latach detektoryści planują zbadać miejsca związane z odwrotem wojsk zakonnych po przegranej bitwie.
- Chcielibyśmy sprawdzić pola, obsiewane kukurydzą lub lucerną, ale są to pola prywatne, więc jesteśmy uzależnieni od decyzji ich właścicieli - mówi.
Kolekcja muzeum coraz bogatsza
Niedawno do Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku, po wielu miesiącach renowacji, wrócił średniowieczny miecz znaleziony ponad rok temu przez anonimowego eksploratora. Jak podkreślają muzealnicy - takiego znaleziska nie było w Polsce od 60 lat. Już niebawem miecz stanie się najważniejszą częścią ekspozycji w nowym gmachu muzeum.
- Będzie prezentowany w gablocie, w bardzo ważnym miejscu: przy ekspozycji faz bitwy - podkreśla Jarosław Malecki.
- W ostatnich 60 latach nie było w Polsce tak dużego znaleziska. Oczywiście mamy zabytki, które regularnie pozyskujemy podczas naszych corocznych badań archeologicznych, ale to są zazwyczaj ułamki mieczy albo drobne przedmioty w postaci grotów, bełtów od kusz, ostróg, toporów bojowych. To wszystko, czego rycerze nie zabrali ze sobą jako łupy wojenne, a co zostało wciśnięte w ziemię i nie zostało wykorzystane przez okoliczną ludność - tłumaczy dyrektor muzeum dr Szymon Drej.
W ekspozycji nowego Muzeum Bitwy pod Grunwaldem znajdzie się również wiele innych, niezwykłych przedmiotów, mających związek ze słynnym średniowiecznym starciem.
- Na wystawie znajdzie się m.in. pieczęć z wizerunkiem pelikana, będącego symbolem eucharystii. Nie wiemy niestety czy to pieczęć komtura czy też pieczęć do odciskania komunikantów. Mamy również sprzączki od płaszcza z napisem Ave Maria, nożyki, kordy, tasaki, różne rodzaje grotów do bełtów, bełty tulejowe, trzpieniowe, groty od strzał, ale również groty od sulic, słynnych włóczni litewskich, które to przyswoili sobie Krzyżacy i używali jako kopii. W naszych zasobach znajduje się również topór, który posiada nawet gmerk, czyli znak rzemieślnika, który zawodowo zajmował się budową takiego oręża jak topory - wylicza Jarosław Malecki.
Źródło: Muzeum Bitwy pod Grunwaldem, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Bitwy pod Grunwaldem