Pobili taksówkarza, ukradli mu auto i uciekli do Berlina

Sprawcy brutalnego napadu uciekli do Niemiec
Sprawcy ataku na taksówkarza przebywają na terenie Niemiec (wideo z 11.12.2018)
Źródło: tvn24

Prokuratura Rejonowa w Goleniowie wydała postanowienie o postawieniu zarzutów dwóm obywatelom Niemiec, którzy brutalnie napadli na taksówkarza ze Świnoujścia i ukradli mu samochód. Taksówkarz doznał rozległego zawału serca i wciąż jest w ciężkim stanie. Podejrzani o napad są w areszcie na terenie Niemiec.

14 sierpnia około godz. 10.40 na trasie pomiędzy Babigoszczą a Przybiernowem na poboczu drogi znaleziono ofiarę brutalnego ataku. Mirosław W., kierowca taksówki ze Świnoujścia, został zaatakowany przez klientów z Niemiec, a następnie wyrzucony z pojazdu. Miał być bity, duszony, a na gardle miał ślady po ostrym narzędziu.

Niestety, nie ma pewności, co dokładnie się stało, ponieważ podczas napaści mężczyzna doznał rozległego zawału serca i od tamtego czasu nie odzyskał przytomności. – Lekarze mówią wprost, że musiałby nastąpić cud, by tata wyzdrowiał – powiedział nam w październiku Łukasz Wolny, syn napadniętego mężczyzny.

Sprawcy skradzionym samochodem uciekli do Berlina. Trzy dni po napaści czwórkę podejrzanych zatrzymano w stolicy Niemiec oraz odzyskano skradziony samochód.

Dwóch niepełnoletnich i dwóch pełnoletnich

Prokuratura Rejonowa w Goleniowie chce dwóm pełnoletnim sprawcom ataku postawić zarzut zbrodni rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi za to do 15 lat pozbawienia wolności. Problem w tym, że są oni obywatelami Niemiec i tam teraz przebywają.

- Po otrzymaniu stosownej dokumentacji z sądu prokurator będzie mógł podjąć dalsze czynności zmierzające do wdrożenia procedury związanej z wydaniem Europejskiego Nakazu Aresztowania – tłumaczy Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Dopiero wtedy będzie można poprosić niemiecką policję o ich przekazanie stronie polskiej. Zanim więc podejrzani usłyszą zarzuty, minie jeszcze sporo czasu.

Pozostałe dwie osoby, które brały udział w napadzie, są nieletnie. Wobec nich toczy się odrębne postępowanie.

Syn poszkodowanego zgłaszał także, że gdy odbierał pojazd od niemieckiej policji, jego zdaniem w taksówce było wiele przedmiotów, które na pewno nie należały do jego ojca, w tym marihuana. – Znalazłem pałkę teleskopową i scyzoryk, które mogły służyć do ataku na tatę. Były też niemieckie karty telefoniczne, ciuchy tych ludzi, jakieś głośniki, klawiatury, które mogły też pochodzić z przestępstw – opowiada.

Najbardziej agresywna miała być 22-latka

- Nie chciałem przekraczać granicy z narkotykami (w Niemczech posiadanie małej ilości marihuany jest legalne - przyp. red.). Wyrzuciłem więc to, co znalazłem, na policyjnym parkingu, co zasugerował mi sam funkcjonariusz – twierdzi pan Łukasz. Nie chciał także wziąć pałki teleskopowej, podejrzewając, że mogła służyć do popełnienia przestępstwa. Według pana Łukasza, policjant miał sprawdzić, czy pałka działa i ją zabrać.

Z resztą dowodów pan Łukasz od razu pojechał na policję w Świnoujściu i policjanci je zabezpieczyli. Naliczono ponad 20 przedmiotów, które mogą być dowodami w sprawie. Niemiecka policja odpowiedziała nam, że wszystko odbyło się zgodnie ze sztuką i nie mają sobie nic do zarzucenia.

Rodzina taksówkarza obawia się, czy dojdzie do skazania sprawców napaści. Przekazali nam, że niemiecka policja poinformowała ich, że młodzi napastnicy byli przesłuchani. Najstarsza i najbardziej agresywna miała być 22-letnia kobieta. Podczas przesłuchania miała przyznać się do napaści.

Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: