Auto z wysokiej skarpy spadło do rzeki. Kierowca zginął, cztery osoby są ranne

Reanimacja trwała około godziny
Reanimacja trwała około godziny
Źródło: Marek Wojczulanis | KPPSP w Bartoszycach

Tragiczny wypadek w pobliżu Bartoszyc. Auto z impetem zjechało z wysokiej skarpy do rzeki. Podróżowała nim cała rodzina. Zginął kierowca, a cztery osoby zostały ranne.

Około godziny 15 w Sępopolu w województwie warmińsko-mazurskim samochód marki audi a3 na łuku wypadł z asfaltowej drogi, przejechał pas zieleni oraz chodnik i zjechał z 12-metrowej skarpy do rzeki Łyny.

Walczyli o życie

Autem podróżowało pięć osób: kierowca – 50-letni mężczyzna, jego dwie córki (20 i 18 lat), syn (17 lat) oraz 19-letni mężczyzna, sympatia jednej z dziewcząt. Auto jechało z taką prędkością, że jedna z córek kierowcy wypadła z pojazdu.

Wszystkim młodym osobom udało się wydostać z samochodu, zanim ten zaczął tonąć, głównie dzięki pomocy 19-latka, który, choć poobijany, pomógł reszcie wyjść na brzeg.

Niestety, 50-letni kierowca, przypięty pasami i z poważnymi obrażeniami, pozostał w samochodzie. Pod wodą przebywał około 15-18 minut.

Na miejsce przybiegli pierwsi strażnicy graniczni, którzy niedaleko mają swoją placówkę. Niedługo potem przyjechało siedem zastępów straży pożarnej, w tym zespół ratownictwa wodnego z nurkiem.

Tragiczny koniec

- Najpierw musieliśmy zabezpieczyć auto przed porwaniem przez nurt rzeki. Jego tył już zaczął się podnosić. Potem bezzwłocznie wyciągnęliśmy kierowcę – mówi nam st. kpt. Marek Wojczulanis, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bartoszycach.

Mężczyznę reanimowano przez godzinę. Niestety, bezskutecznie.

Jedna z dziewcząt została śmigłowcem przetransportowana do szpitala z podejrzeniem urazu kręgosłupa.

Nie wiadomo, czemu samochód zjechał z drogi. Przyczyny wypadku bada policja.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: eŁKa/gp / Źródło: tvn24

Czytaj także: