Siedmioletni chłopiec przerażony zachowaniem swoich rodziców wezwał na pomoc babcię mówiąc, że "mama chyba zwariowała". Na miejscu pojawili się również policjanci i pogotowie. Rodziców chłopca przewieziono do szpitala. Według funkcjonariuszy byli pod wpływem dopalaczy.
- Mama chyba zwariowała - powiedział babci 7-latek z Ustki (woj. pomorskie), którego przestraszyło dziwne zachowanie matki. W związku z tym do mieszkania wysłano patrol policji. Drzwi otworzył im siedmiolatek.
- Ten mały chłopiec wskazał policjantom miejsce, gdzie przebywały dwie dorosłe osoby, obie bardzo silnie pobudzone. Ich zachowanie było oderwane od rzeczywistości i wskazywało na to, że znajdują się pod wpływem środków odurzających – informuje kom. Robert Czerwiński, rzecznik Prasowy słupskiej policji.
Siłą przewieziono ich do szpitala
Policjanci nie mogli się porozumieć z matką 7-latka i jej konkubentem, wezwali na miejsce karetkę pogotowia. – Oboje zostali siłą przewiezieni do szpitala, gdzie udzielono im pomocy. Byli poranieni – powiedział kom. Czerwiński.
Nie usłyszeli zarzutów
7-latek trafił pod opiekę babci. Sprawą zajmie się sąd rodzinny, który zdecyduje, czy matka nadal będzie mogła zajmować się synem. – Prowadzimy w tej sprawie czynności wyjaśniające, czekamy na wyniki badań toksykologicznych, wiemy, ze substancje, które zostały zabezpieczone na miejscu nie były narkotykami. Potwierdziło to badanie testerem. Podejrzewamy, że mogą to być dopalacze, ale to ustalą biegli – zapewnia rzecznik słupskiej policji.
Rodzice chłopca już zostali przesłuchani, nie usłyszeli zarzutów.
Wraca problem dopalaczy
W ostatnim czasie o sprawie dopalaczy znów zrobiło się głośno. Po pomoc na policje dzwoniła w połowie kwietnia 24-letnia kobieta, która wraz z konkubentem opiekowała się dwójką swoich dzieci. Funkcjonariuszom powiedziała, że nieznajomy mężczyzna prawdopodobnie dał im dopalacze. Po wypaleniu bliżej nieokreślonego suszu roślinnego ona i jej konkubent poczuli się źle.
Również kilka dni temu Nastolatkowie z Trzcianki stracili w szkole przytomność po zażyciu "prezentu", którym poczęstował ich 18-letni kolega.
Dopalacze można nawet zamówić na telefon:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 | Andrzej Winkler