Czesław Mozil bez zgody użył w nowym teledysku logo "Solidarności" - twierdzą władze związku i zapowiadają, że nie puszczą tego artyście płazem. Na razie chcą, żeby Mozil wpłacił 500 tys. zł na wybrany cel społeczny i usunął logo z klipu "Nienawidzę cię Polsko". Jeśli piosenkarz nie spełni prośby, do sądu trafi pozew.
"Nienawidzę cię Polsko" to najnowszy utwór Czesława Mozila, który znalazł się na płycie "Księga emigrantów". Jedna z postaci, które pojawiają się w filmiku, ma przypięte do kamizelki logo "Solidarności". We wtorek władze związku oświadczyły, że nikt ich nie zapytał o zgodę na wykorzystanie tego symbolu. W dodatku "logo jest użyte w sposób złośliwy i dyskredytuje związek, jako poważną instytucję". Podczas spotkania prezydium związku podjęło decyzję w tej sprawie.
- Wzywamy Czesława Mozila oraz wydawcę Barbarę Mikuła Mystic Production do zaprzestania bezprawnego wykorzystywania znaku słowno-graficznego "Solidarność" w teledysku "Nienawidzę cię Polsko". Domagamy się wpłaty na cel społeczny kwoty 500 tys. zł w ciągu 30 dni. Jeśli te postulaty nie zostaną spełnione, sprawa trafi do sądu - zapowiada Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność".
"Ten znaczek nie zasłużył sobie na takie traktowanie"
Były prezydent Lech Wałęsa uważa, że nie można łączyć znaczka "Solidarności" z hasłem "Nienawidzę cię Polsko".
- Jest jasną rzeczą, że ten znaczek nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Co z naszymi wartościami? - pyta Wałęsa i podkreśla, że przecież do nich należą "Solidarność" i jej osiągnięcia.
Fala krytyki i podziękowań
Najnowszy utwór Mozila budzi dużo kontrowersji. "Nienawidzę cię Polsko, na to nic nie poradzę. Nienawidzę cię Polsko, bo nade mną masz władzę... Chciałbym wrócić, nie mogę, bo cię kochać nie umiem. Tam wkurzała mnie głupota, bida z nędzą, młodzi starzy. Tu mnie wkurza, że mam wszystko, co mi tylko się zamarzy..." - śpiewa artysta.
Mozil twierdzi, że mimo fali krytyki dostaje wiele podziękowań od Polaków z całego świata. - Dziękują, że poruszyłem taki wątek, że udało się ująć te emocje, którymi oni, jako emigranci, codziennie walczą - mówił we wtorek we "Wstajesz i Wiesz" Czesław Mozil.
Jak wspomniał, sam jest dzieckiem emigrantów i rozumie, jaką cenę płacą za wyjazd z kraju Polacy.
- To są takie problemy, że nie możesz wrócić do swojego zawodu, zaczynasz wszystko od nowa i bierzesz taką pracę, która jest. Musisz się nauczyć języka i mentalności - ocenia artysta.
Jednak według niego emigranci najbardziej walczą z tym, że tęsknią za krajem i wstydzą się tego. - Emigrant nie wróci, bo powrót do Polski byłby porażką - dodaje.
"To nie jest zły kraj, ja kocham Polskę"
- Ja nie mówię, że to jest zły kraj, ja kocham Polskę. W "Księdze emigrantów" próbujemy być przekaźnikiem tych emocji, których ja byłem świadkiem. To bardzo uniwersalna piosenka - zapewnia artysta.
Mozil wyjaśniał na antenie TVN24, że śpiewa za emigranta, który nie może się odnaleźć tam, gdzie jest, ale też żali się, że Polska go wygnała, zmusiła do emigracji. - To toksyczny związek, że się kocha ten kraj, ale nie można się odnaleźć w tej Polsce - tłumaczy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN 24 Pomorze