O północy z 12 na 13 grudnia ponad 100 osób uczciło rocznicę stanu wojennego pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku. Pojawiła się "Solidarność", kibice Lechii, Młodzi Demokraci i Stowarzyszenie "Godność". I było spokojnie.
Uczestnicy nocnych uroczystości postanowili nie wchodzić sobie w drogę i wspominali początek stanu wojennego po dwóch różnych stronach pomnika. Po jednej - gdańska "Solidarność", stowarzyszenie "Godność" i kibice Lechii, którzy odpalili race i odśpiewali hymn. Po drugiej - grupa młodzieży ze Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci."
Nierozliczona zbrodnia
- Dla nas - ludzi, którzy przeżyli stan wojenny, odczuli to na własnej skórze, to była wielka tragedia i zbrodnia do dziś nierozliczona - uważa Anna Satora, która przyszła na demonstrację "Solidarności" i stowarzyszenia "Godność". - Odpowiedzialni za to powinni być w końcu osądzeni - dodaje.
W zadumie pogrążyli się też ci, których 13 grudnia 1981 roku jeszcze nie było na świecie.
- Zginęło wielu ludzi, stan wojenny był wielką klęską dla Polski - mówi Krystian Kłos z "Młodych Demokratów". - Chcemy pokazać, że młodzi też pamiętają - dodaje Mateusz Gregorkiewicz.
Autor: maz//kv / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24