11-latka utonęła w Łebie, ojciec usłyszał zarzuty. Chce dobrowolnie poddać się karze

Śledczy postawili zarzuty ojcu 11-latki, która utonęła w Łebie w wakacje
Śledczy postawili zarzuty ojcu 11-latki, która utonęła w Łebie w wakacje
Źródło: tvn24

Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci córki i narażenia życia syna. Do tragedii doszło w sierpniu w Łebie. Dziewczynka, mimo zakazu kąpieli, weszła do wody razem z 12-letnim bratem i tatą. Jej ciało znaleziono po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań.

Rodzina na wakacje do Łeby przyjechała z południa Polski. Dziewczynka weszła do morza w towarzystwie ojca i brata, mimo że wywieszona była czerwona flaga. W pewnym momencie rodzina zaczęła się topić. Udało się wyciągnąć z wody i reanimować syna i ojca. Niestety, nie udało się odnaleźć córki.

Po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań ciało dziewczynki znaleziono na plaży w miejscowości Sasino. Informację o znalezionych zwłokach policja dostała od plażowiczów.

Informacje, zdjęcia i filmy otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Ojciec usłyszał zarzuty

Grzegorz P. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci córki oraz narażenia życia i zdrowia syna. - Jako rodzic ma obowiązek sprawowania opieki nad swoimi dziećmi, a naraził je na niebezpieczeństwo - mówi Patryk Wegner, Prokurator Rejonowy w Lęborku.

Jak dodaje, mężczyzna przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Chce również dobrowolnie poddać się karze. - Po ustaleniu z prokuraturą skierowany został do sądu wniosek o dobrowolne ukaranie w wymiarze roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata próby - powiedział Wegner.

Prokurator podkreślił, że to postępowanie powinno być przestroga dla innych rodziców. - Chodzi o ogólną prewencję, radę, ostrzeżenie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku podczas wakacji rodzice trzy razy zastanowią się zanim wejdą do wody z dziećmi czy zlekceważą ostrzeżenia ratowników - podkreślił.

Nikola zaginęła na plaży

Tego samego dnia na plaży w Ustce zaginęła 7-letnia Nikola. Dziewczynka miała wejść do wody razem z ojcem tylko na chwilę, ten jednak w pewnym momencie miał ją na chwilę stracić z oczu. Gdy się odwrócił, córki już nie było. Obowiązywał wtedy zakaz kąpieli.

Kilka dni poszukiwań nie przyniosły efektu. Dopiero po czterech dniach ciało dziecka znaleziono na plaży w Orzechowie, pięć kilometrów od Ustki. Ciało dziewczynki zidentyfikowała najbliższa rodzina.

Słupska prokuratura prowadziła postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Śledczy przesłuchiwali osoby, które były związane ze sprawą, ustalały dokładny przebieg zdarzeń - ten wydaje się być w sprawie kluczowy, bo nie wiadomo było, gdzie dokładnie doszło do zdarzenia. Dziewczynka miała zaginąć w rejonie granicy między plażą strzeżoną a niestrzeżoną.

CZYTAJ WIĘCEJ O ZAGINIĘCIU 7-LETNIEJ NIKOLI

Śledczy jednak umorzyli sprawę. Uznali, że był to nieszczęśliwy wypadek. Tej decyzji sprzeciwił się kurator. Według niego, mało prawdopodobne jest, żeby 7-letnie dziecko będące pod właściwą opieką w ciągu kilku sekund zniknęło nad brzegiem morza.

Zobacz relacje z poszukiwań:

Niebezpieczny Bałtyk

Niebezpieczny Bałtyk

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: