W Szczecinie kamera zarejestrowała mężczyznę podejrzewanego o oszustwo na "Blika". Ofiarą była mieszkanka Gliwic, która straciła dwa tysiące złotych. Policjanci publikują zdjęcie i starają się ustalić tożsamość mężczyzny.
Mieszkanka Gliwic (woj. śląskie) otrzymała wiadomość od swojego znajomego, który poprosił ją o pożyczenie 2100 złotych. Kobieta uwierzyła, że to kolega i postanowiła mu pomóc. Przekazała kod Blik, a następnie potwierdziła operację. Okazało się, że gliwiczanka padła ofiarą oszustwa. Pieniądze wypłacił nieznany jej mężczyzna z bankomatu w Szczecinie przy ul. Łukasińskiego.
Poszkodowana poinformowała policję. - Funkcjonariusze przy współpracy z bankiem dotarli do nagrania z kamery umieszczonej przy bankomacie. Teraz po to, by poznać tożsamość tego mężczyzny publikują jego zdjęcie - relacjonuje Natalia Madejska, reporterka TVN24.
Okoliczności sprawy wyjaśnia Komenda Miejska Policji w Gliwicach. "Wszelkie informacje w tej sprawie prosimy przekazywać do Komisariatu Policji III w Gliwicach pod numerami telefonów: 47 859 03 00 (całodobowo) lub 47 859 03 03, a także mailowo na adres: wojciech.beben@gliwice.ka.policja.gov.pl. Można także skorzystać z anonimowej skrzynki kontaktowej" - apelują funkcjonariusze.
Ofiary "łowią" na krzykliwe, sensacyjne treści
- Skala tego typu przestępstw poraża. Policja w Szczecinie podaje, że dziennie kilka osób informuje policjantów, o tym, że zostali oszukani na Blika. Pełnej skali tego problemu nie znamy, bo oszuści często proszą o niewielkie kwoty, a ich ofiary nie chcą się przyznać, że udało się je oszukać i wstydzą się zgłosić na policję - tłumaczy reporterka TVN24.
Jak tłumaczą policjanci, tzw. oszustwo na Blika to przestępstwo wieloetapowe. Najpierw dochodzi do wykradzenia danych do kont na różnych profilach społecznościowych. Następnie logują się na te portale i nawiązują kontakt z bliskimi swojej ofiary. Niektórzy nawet analizują sposób w jaki ktoś komunikuje się ze swoimi znajomymi. Dzięki temu jeszcze łatwiej jest im wyłudzić pieniądze. Często nad każdą taką akcją pracuje cała grupa przestępcza, w której każdy ma do spełnienia jakąś rolę.
Jak przestępcy pozyskują poufne dane? - Przede wszystkim na lokalnych grupach umieszczają ogłoszenia i linki do artykułów na portalach, które są opatrzone bardzo krzykliwym, sensacyjnym tytułem. Wszystko po to, by zwrócić naszą uwagę, a nawet taką niezdrową ciekawość, by doczytać o co chodzi. Tymczasem po wejściu w taki link znajdujemy zupełnie inną treść, która kompletnie nie odnosi się do tego, co było zapowiadane. Po czym wyskakuje informacja, że aby doczytać dalszą treść trzeba ponownie się zalogować. W tym momencie przestępcy już uzyskują nasze dane - mówi asp. Paweł Pankau ze szczecińskiej policji.
Aby nie doszło do wykradzenia danych do kont warto zadbać o bezpieczeństwo w sieci. - Każda strona internetowa ma taki znaczek zabezpieczający. On zazwyczaj jest w lewym dolnym lub górnym rogu. A jeśli płacimy przez internet to dobrze jest korzystać z tzw. karty prepaid, czyli karty płatniczej, której użycie wymaga jej wcześniejszego zasilenia środkami pieniężnymi - tłumaczy dr hab. Jarosław Korpysa, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
A co, jeśli to my jesteśmy odbiorcami takiej prośby o drobną pożyczkę? Wtedy najlepiej skontaktować się z osobą, od której rzekomo otrzymaliśmy prośbę. Trzeba to jednak zrobić w inny sposób np. dzwoniąc lub spotykając się osobiście.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gliwice