Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie) poinformowała o umorzeniu śledztwa w sprawie 23-letniej Słowaczki i jej 21-letniego partnera z Czech, którzy wypadli z balkonu na trzecim piętrze sanatorium Bałtyk. Do zdarzenia doszło 30 października 2023 roku. Mężczyzna zmarł dwa dni później w szpitalu.
Prokurator Ewa Dziadczyk rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie poinformowała, że śledztwo było prowadzone w kierunku nakłaniania do samobójstwa. Ostatecznie na popełnienie przestępstwa prokuratura nie znalazła dowodów.
- Postępowanie zostało umorzone wobec niestwierdzenia znamion czynu zabronionego. Nie było żadnych dowodów, które wskazywałyby na udział osób trzecich. To był nieszczęśliwy wypadek - powiedziała prokurator.
Chcieli zostać w Polsce na dłużej
Czech i Słowaczka przyjechali do Kołobrzegu do sanatorium Bałtyk 30 października 2023 r. Mieli wcześniejszą rezerwację na dwie doby. Byli wieczorem na spacerze, wrócili do pokoju hotelowego. Nie opuszczali tego pokoju do następnego dnia, do 31 października. Około godz. 9 rano wypadli z balkonu na trzecim piętrze.
Upadek widział jeden z pracowników sanatorium. Natychmiast wezwał pogotowie i policję. Oboje poszkodowani trafili do kołobrzeskiego szpitala. Ona upadek przeżyła i w szpitalu wracała do zdrowia. On, bramkarz drużyny klubu hokejowego HC Slovan Moravska z Moravskiej Trebovej, zmarł w szpitalu 2 listopada 2023 r.
Śledczy przesłuchali 23-letnią Słowaczkę miesiąc po zdarzeniu, gdy była jeszcze pacjentką kołobrzeskiego szpitala. Miała nie pamiętać upadku, oraz okoliczności, w jakich znalazła się w szpitalu. Powiedziała, że z chłopakiem chcieli w Polsce zostać na dłużej, poszukać pracy i razem układać sobie życie. Odrzucała podejrzenia o próbę samobójczą.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24