Przyjeżdżali do lasu i kradli krzewinki, zostali złapani na gorącym uczynku

Goleniowscy strażnicy leśni złapali dwóch mężczyzn na nocnej kradzieży krzewinek borówki czernicy. Ich działania były pod lupą funkcjonariuszy przez dwa tygodnie. Pierwsze informacje o wyciętych roślinach przekazał leśniczy, który zauważył ślady pojazdu schodzące z drogi leśnej w głąb lasu. Po przejściu wzdłuż zauważonych śladów zlokalizował place po wyciętych krzewach.

Komendantka Posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Goleniów Monika Ławińska przekazała, że podczas obserwacji stwierdzono dwukrotny wjazd obserwowanego samochodu do lasu. - Po pierwszym wjeździe monitoring pozwolił określić, że sprawcy działają w porze nocnej. Przy drugim wjeździe podjęto próbę dotarcia i ujęcia sprawców, ale niestety zdążyli wyjechać, zanim straż leśna dotarła na miejsce - wyjaśniła.

Za trzecim razem mężczyźni zostali złapani na gorącym uczynku. - Przyznali się do winy i wyjaśnili, że skradzione krzewinki chcieli odsprzedać na rynku niemieckim i holenderskim, gdzie są wykorzystywane do produkcji stroików - powiedziała Ławińska.

CZYTAJ TEŻ: Zamiast siodełka uchwyt w kształcie litery U. Ta przeróbka miała specjalny cel

Dzień wcześniej w sąsiednim leśnictwie znaleziono samochód przykryty gałęziami i zaparkowany poza drogą leśną między drzewami. - Podleśniczy zgłosił ten fakt do Straży leśnej. Na miejscu zastano kierowcę, na którego nałożono grzywnę w formie mandatów karnych za popełnienie trzech wykroczeń - powiedziała komendantka. - W pojeździe nie znaleziono wówczas śladów przewożenia krzewów borówki czernicy. Kierowca oświadczył, że chodzi za tzw. zrzutami, czyli porożami jeleniowatych - dodała.

Mężczyźni otrzymali grzywnę o łącznej kwocie pięciu tysięcy złotych.

Zabezpieczone pęczki wyciętej borówki zostały przekazane do Zespołu Szkół Specjalnych w Goleniowie do wykorzystania przez dzieci na zajęciach edukacyjno-terapeutycznych.